poniedziałek, 14 grudnia 2009

Jelenia Góra i koniec sezonu

KJS w Jeleniej Górze zakończył moje zmagania w tym sezonie na trasach KJS-owych. Ogólnie rajd był bardzo wymagający. Szczęśliwie udało się dojechać do mety w jednym kawałku lecz przygód mieliśmy kilka i nie było łatwo. Widowiskowości również nie zabrakło jak i zaciętej walki.


Niektóre próby były bardzo zakręcone (OS 1,5) niektóre mocno zorane po kilku przejazdach (OS 4,8) i dużo się działo.



Był też mini OS, droga szutrowa (chociaż to za dużo powiedziane bo była to polna droga o nawierzchni szutrowej lecz panujące warunki atmosferyczne spowodowały iż jechało się po twardej zamarzniętej nawierzchni). Wielu kolegów narzekało że musieli tam odpuszczać bo co chwilę ryli płytą. Ja takich problemów nie miałem (może dlatego że nie mam płyty :) ) i jechało mi się tam dobrze.

Ogólnie odcinki były zróżnicowane, inne niż do tej pory jeździłem i w kilku miejscach szybkie i widowiskowe. Sporo lataliśmy bokiem i mieliśmy duży fun.

Przy okazji tego KJS-u wyszedł brak doświadczenia w współpracy z moim pilotem Tomkiem. Był to nasz dopiero drugi KJS i popełniliśmy kilka błędów. Po wyjaśnieniu niedociągnięć potem szło już nam bardzo dobrze. Jednak nie udało nam się nadrobić złapanej taryfy (OS 4 najbardziej zakręcony) i wcześniejszych błędów. Zajęliśmy III miejsce w klasie i w podsumowaniu DMO zdobyłem II miejsce (to informacja jeszcze nieoficjalna).



Absolutnie nie żałuję tego że nie wygraliśmy. Takie są rajdy. Nieprzewidywalne, nie zawsze wygrywa faworyt i najszybszy na odcinkach. Daliśmy z siebie wszystko, coś tam nie wyszło, wiele rzeczy się udało (kilka takich super poślizgów bokiem że aż sam byłem zaskoczony ze tak fajnie i szybko i precyzyjnie) lecz ogólnie dużo się nauczyłem i potrenowałem jazdę po śliskim (lód!) na dojazdówkach.

Organizacja KJS-u super. Jedyny minus to za BK na początku, że aż tak długo to trwało i przez to opóźnienie 30 min. było. No i ostatnia próba to już duży wyryp był. A poza tym wielki szacunek dla wszystkich sędziów ze tyle godzin na mrozie stali. Byli to bardzo fajni, mili i sympatyczni ludzie z którymi zawsze można było trochę się pośmiać, pożartować. Dodatkowo nie było większych przestojów. Zakończenie i rozdanie nagród bardzo mi się podobały, głównie za sprawą prowadzącego który robił fajny show.




Kibice. Było chyba z minus 5 stopni (odczuwalna temperatura to minus 10) a przyszło tyle osób ze byłem w szoku! Na tych terenach rajdy to prawdziwe wydarzenie. Mam nadzieję, że chociaż troszkę moje przejazdy podgrzały atmosferę. Jazda wśród tylu osób to zawsze jest super sprawa.



Obecny sezon się skończył lecz już zaczęły się przygotowania do następnego. Bardzo bym chciał pojechać na Czechy i zasmakować prawdziwego rajdowania. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to tak będzie.

Pozdrawiam



P.S. Miałem w Jeleniej Górze dwa wywiady! Jeden na portal rajdowy a drugi do telewizji (kamery światła i te sprawy... no dobra świateł nie było :) )a to wszystko zasługa Kasi- dzięki wielkie :))). Jak tylko dowiem się gdzie to jest zamieszczone to na pewno dam linka.

4 komentarze:

  1. szkoda że nie wszystko wyszło tak jak chciałeś ale zawsze to nowe doświadczenie a drugie miejsce to też sukces więc gratuluje!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeden tytuł Mistrzowski mam, drugiego nie udało się zdobyc (może to i lepiej bo jeszcze woda sodowa uderzyłaby mi do głowy :) ) lecz z sezony jestem zadowolony.

    Dzięki.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja ze swojej strony bardzo dziekuję za wywiad:)

    OdpowiedzUsuń

Dołącz do Nas na Facebooku