niedziela, 29 lipca 2012

Pierwsze upalanie Białą Bestią zaliczone!

Dzisiaj byłem w okolicach Bolesławca polatać po wyschniętym jeziorze po szutrze. Było po prostu rewelacyjnie! Przy okazji ochrzczona została Subaryna (skoro co drugi subaroholik spotkany tam mówił na nią Biała Bestia to po prostu tak zostanie :) ).



Pojeździłem sporo, mogłem po testować zachowanie białej piękności na innej niż asfalt nawierzchni. Na prawdę świetnie się prowadzi, gdzie chcę tam skręca (z drobnym opóźnieniem bo to przecież luźna nawierzchnia) i idzie bokiem też :).



Na prawdę miałem fun z jazdy. Oczywiście więcej koni by nie zaszkodziło ale dzięki temu, musiałem szanować prędkość bo po jej utracie, już nie dało się napędzić jak w turbo. Teraz to wiem że moją rajdową przygodę powinienem zaczynać od słabszych wersji a dopiero potem przesiadać się w potwory. Jeżdżąc Type-R'em nie wyczułbym połowy błędów bo dodanie gazu wiązałoby się z tym że po prostu odjeżdżam, w Białej Bestii z uwagi na dużo mniejszą moc jest zupełnie inaczej, non stop szukasz najlepszego toru jazdy - i nie ważne czy na czas czy dla funu - bo zarówno w jednym jak i drugim przypadku, jak dasz ciała to zaraz się zaryjesz i nici ze zrobienia czegokolwiek. Na prawdę jazda wolnossakiem dużo uczy.



Jest też filmik na który się załapałem, słychać nawet dźwięk boxera, jakość nie jest najwyższa ale super że jest:



Podobało mi się to, że mogłem się spotkać z innymi fajnymi ludźmi w Subaru (i nie tylko bo było kilka innych aut). Razem fruwaliśmy i miło spędziliśmy czas. Dziękuję Siepaczowi za możliwość przejechania się jego Type-R'em. Fajnie było wsiąść ponownie do tego specyficznego modelu. Bawiłem się DCCD jak dziecko :) Auto zupełnie inne niż mój ex Type-R, długa przekładnia kierownicza (raz nie zdążyłem odkręcić kontry), inaczej chodzące sprzęgło, ale ogromne wrażenie zrobiła na mnie turbo dziura a raczej jest brak a właściwie jej mały zakres, nie było za to czuć wbijania w fotel jak juz turbina osiągnęła optymalny zakres obrotów, idzie gładko i równo. W mojej Czarnej Bestyii długo długo turbo dziura, a potem ostro do przodu, z punktu widzenia czasu i płynności Siepacza Biały Czołg jest lepszym rozwiązaniem.


Siepacza Biały Czołg oraz krótka przerwa na czyszczenie felg z ziemi bo nie dało sie jechać takie wibracje były.

Mój wyjazd w okolice Bolesławca na wyschnięte jezioro (może nie całe bo jeszcze trochę wody tam jest) był bardzo pozytywny z jeszcze jednego powodu. Miałem okazję sprawdzić jak moje Subaru nadaje się do celów szkoleniowych. Jestem zachwycony tym co zobaczyłem. Razem ze mną na Subaru Spot, pojechało 2 chłopaków: Dawid i Bartek, mają po 17 lat (sami budują już CC do jazdy rajdowej). Oni to byli moimi królikami doświadczalnymi (nawet pewnie o tym nie wiedzieli ;) ). Mimo iż nie mam jeszcze założonych pedałów po stronie instruktora to pozwoliłem im prowadzić Subaraka (teren przeogromny, prawie żadnego ryzyka). Z Dawidem już jeździłem jako instruktor tak więc o jego umiejętności byłem spokojny, z Bartkiem jechałem pierwszy raz.


Chwilę później zamieniliśmy się miejscami.

Przejechali chłopaki po kilka kółek i po raz kolejny byłem zaskoczony jak młodzież szybko się uczy, wystarczyło kilka wskazówek i poprawiali się znacząco z kółka na kółko. Prędkości były idealne do nauki, warunki również, było kilka boków, były kontry, ratowania, wypadnięcia z toru jazdy w grząski szuter. Po tych wszystkich przeżyciach przekonałem się że moje Subaru jest idealne do nauki jazdy młodych adeptów. Moc idealna, napęd na 4 koła pozwalający też na wykonywanie poślizgów i co się z tym wiąże, nabywania umiejętności wychodzenia z nich. W turbo za szybko się wszystko dzieje, szczególnie dla osób które nie miały wcześniej do czynienia z jazdą sportową, a tak w moim wolnossaku, wszystko dzieje się wolniej (co nie znaczy że emocji nie brakuje) dzięki czemu dokładniej można analizować błędy i je poprawiać.



Jestem ogromnie zadowolony, że sobie coś wymyśliłem i że idealnie sprawdza się to w praktyce. Dzięki temu wyjazdowi zauważyłem że jeszcze lepszym sposobem na uczenie młodych odeptów sportowej jazdy, jest fruwanie po nawierzchni szutrowej. Dużo łatwiej można poznać auto, jego balans, co to jest poślizg, jak go wykorzystać albo jak mu zapobiegać, przy okazji mając ogromną frajdę z jazdy. Oczywiście jazda sportowa po asfalcie jest inna i też należy tego uczyć ale coś mi się wydaje, że pierwszym etapem będzie nauka jazdy po luźnej nawierzchni w mojej rajdowej szkółce :)

Nie mogę się już doczekać.

Więcej zdjęć z naszego Subaru Spota pod Bolesławcem można pooglądać w galerii Sławka Pasternaka:

Fotki z Subaru Spot'a

Jest plan aby takie spotkania odbywały się raz w miesiącu. Na prawdę polecam, ogrom zabawy, ognisko, grill, mega sympatyczni ludzie, teren przemega! brak kamieni, ryzyko uszkodzenia auta bardzo małe (tylko trzeba słuchać organizatorów).

Jednym słowem Rewelacja!

I jeszcze jeden filmik z moimi przejazdami (fajnie słychać bulgot :) ):


Pozdrawiam

Tomek Śliwa

sobota, 28 lipca 2012

Białe piękności GOTOWE!

Nareszcie już jest. Wczoraj pojeździłem nim trochę (prawie 100 km ;) ).

Wszystko fajnie działa, a najbardziej podoba mi się wydech. Bulgot jest, szczególnie na niskich obrotach pięknie go słychać. Przy wyższych już nie jest aż bulgoczący (jednak w Subaru turbo jak się daje w palnik lepiej to słychać) ale różnica jest przeogromna pomiędzy tym co jest a co było.

Tak wyglądał przed:


foto Przemek Pauch

A tak wygląda teraz:



PRZED:


foto Maniek Rally

PO:




Jest po prostu przepiękny. Brzmi fajnie, prowadzi się rewelacyjnie. Dołożyłem też rozpórkę przednią górna na kielichy. Wkrótce dojdzie też przednia dolna.

Ogromnie dziękuję Konradowi Kaflukowi za ogrom prazy i serca jaką włożył w zrobienie Subaru. Doskonale widać że ma talent do robienia aut a przy tym jego stawki są po prostu rewelacyjne (zainteresowanych skorzystaniem z jego usług zapraszam do kontaktu).



Jak pisałem wcześniej to dopiero pierwszy etap (najważniejszy bo Subaru wygląda mega! ), z czasem do środka wjadą kubły, pasy szelkowe, pedały dla instruktora na prawą stronę i inne gadżety.

W najbliższym czasie będzie zrobione oklejenie w barwy Rajdowy Wrocław, moje Subaru będzie prezentować się jeszcze lepiej. Nie zdążyłem przed sesją fotograficzną "oświniaczyć" Subaraka. W najbliższym czasie to zrobię. Felgi 17" już są, jedynie czego brakuje to opon ale to w niedługim czasie też postaram się załatwić. Dodatkowo Subarak zyska na wyglądzie (bo na pewno nie na osiągach).



Jutro uderzam na mini zlot Subaruholików do Bolesławca, będziemy fruwać po wyschniętym jeziorze, mam nadzieję że moje stado rumaków da radę :)

Jeśli się uda, to w bojowych barwach będzie można zobaczyć mnie z moim potforem na zawodach u Mikołaja, za tydzień w sobotę na Torze Redeco. Szaleństwa mocowego pod maską nie ma ale nie przeszkadza mi to aby walczyć o zwycięstwo.

Jest jeszcze kilka drobiazgów do zrobienia ale to wszystko będzie z czasem. Na chwilę obecną jestem ogromnie zadowolony z mojego Subaru. Nie kosztował dużo, na upgrade'y też nie wydałem fortuny. Na prawdę fajny projekt dający ogrom zadowolenia, a jak przyjdzie zima... :)))))))))))))))

Całą galerię z prac budowlanych można obejrzeć na moim profilu na FaceBook'u:

Galeria Budowy Subaru

Pozdrawiam

Tomek Śliwa

wtorek, 24 lipca 2012

Subaru prawie gotowe.

Prace nad Subarakiem dobiegają końca. Oczywiście dojdą z czasem jeszcze jakieś mody, ale jak na początek to i tak bardzo dużo zostało zrobione. Co ciekawe mam obecnie bardzo fajnie wyglądające Subaru, rewelacyjnie brzmiące (dzisiaj pierwszy raz słyszałem nowy dźwięk - pure bulgot boxera!), a najlepsze że jest to bardzo budżetowe rozwiązanie i nie nie trzeba wydać worka pieniędzy aby mieć fajne Subaru.

Oto jak obecnie wygląda:




A tutaj fotka wydechu:



Jestem z niego bardzo zadowolony, Konrad Kafluk - wykonawca wszystkich prac, bardzo fajnie go zamontował, jest dyskretny i super pasuje do zderzaka a co najważniejsze daje bardzo ładny basowy dźwięk bulgotu (ciekawe jak będzie go słychać pod obciążeniem bo na razie na podjeździe go słyszałem).




Z czasem na pewno będzie troszkę głośniejszy ale jest na prawdę super. Na wolnych obrotach chodzi nawet bardziej rasowo niż mój ex Type-R (Czarna Bestyia miała lekkie przedmuchy i moze dlatego).

Matowy biały daje radę. Jest kilka elementów czarnych (lusterka - wkrótce będą oświniaczone ;) , klamki, podobnie będzie z listwą na tylnym zderzaku).




Jest jeszcze troszkę pracy przy nim. Najważniejsza rzecz już się robi - "parapet" na tylną klapę. Niestety o ile z wszystkich rzeczy które do niego kupiłem, jestem bardzo zadowolony (zderzak pasuje idealnie, z kolektorem z Legacy I nie było problemów, z końcówką wydechu też, rozpórki też pasują) to akurat z tego spoilera jestem bardzo niezadowolny. Zdecydowałem się na kupno kierując się ceną, ponad dwa razy mniejsza niż oryginał. Wiedziałem że wykonany jest z laminatu ale nie przeszkadzało mi to. Ważne było aby miał mocowania i aby dobrze się prezentował. Co do prezencji to będzie fajnie ale dopiero jak Konrad poświeci mu kilkanaście godzin ciężkiej pracy i sporo szpachli.

Już nigdy więcej nie kupię laminatu z Allegro (TYLKO z pewnego źródła). Spasowanie dwóch elementów spoilera woła o pomstę do nieba - TRAGEDIA. Wyglądało to początkowo tak jakby był to dwie różne części ni w ząb do siebie nie pasujące. Nie jestem estetą i pedantem i jeśli trochę by do siebie nie pasowały nie byłby to problem. Ale jeśli różnica jest prawie centymetrowa to na prawdę ktoś ostro spieprzył robotę.

Mam szczęście że trafiłem na Konrada, który już prawie to ogarnął i nic nie będzie widać jak pomaluje ale ile pracy to włożył i wysiłku to masakra! Tak więc przestrzegam wszystkich przed kupowaniem Spoilera do Subaru GC8 z wersji V i VI na allegro.

Oddawanie tego, szukanie oryginału, nie wchodzi w grę, zdecydowałem że mimo wszystko poprawianie laminatu i tak wychodzi dużo korzystniej niż zakup używanego oryginału.



Jest jeszcze kilka drobiazgów, które należy zrobić ale to już finisz prac. Nie mogę się doczekać jak się nim przejadę.

W najbliższą niedzielę jadę na mini zlot Subaru w okolicach Bolesławca. Jest tam ogromny teren z wyschniętym jeziorem, po którym to będziemy fruwać z innymi Subarakami. Jest mega równo, jest szuter, wiec moje 103 konie spokojnie powinny dać radę. Gdyby ktoś z Subaroholików chciałby się wybrać niech da mi znać. Będzie grill i zapowiada się świetna zabawa. Wezmę aparat i przedstawię relację jak było.




Kupiłem Subaru do nauki jazdy sportowej dzieciaków w wieku 10-18 lat. Ale strasznie mnie korci aby polecieć na jakiegoś KJS-a. Dynamiki za dużej nie mam ale tak fajnie się prowadzi, że chciałbym go skonfrontować z innymi autami. Zobaczymy może coś tego będzie.

Pozdrawiam

Tomek Śliwa

wtorek, 17 lipca 2012

Powstaje prawdziwe piękności!

Jak pisałem ostatnio pierwszy start Subaru już był. Zaraz po zawodach moje Subaru pojechało do Kiełczowa do Konrada Kafluka na całkowitą zmianę design'u oraz dokonaniu wielu ulepszeń.

Pierwszej rajdowej przeróbki dokonałem ja. Mechaniorem żadnym nie jestem i dlatego cieszę się nawet z najmniejszej rzeczy którą potrafię samodzielnie zrobić w Subaru. Wymieniłem kierownicę z seryjnej (maga miękkiej i niewygodnej) na rajdową z nabą. Kiera ma odsadzenie 90mm co razem z nabą spowodowało, że poprawiła się moja pozycja za kierownicą i dużo sprawniej i szybciej mogą nią operować. Chwyt jest pewny i na prawdę teraz radość z jazdy jest jeszcze większa.







Po dojechaniu do warsztatu, Konrad od razu wziął się do roboty. Na pierwszy ogień poszły wszystkie ubytki w karoserii (były 3 dziurki) oraz miejsca zaatakowane przez rudą.









Przy okazji pomagałem troszkę w matowieniu (czy jak to tam się nazywa) karoseri, ponieważ samochód miał być cały pomalowany (wtedy jeszcze nie było wiadomym czy na biało czy na czarno).




Oczywiście trzeba było po mnie poprawiać ale jakiś malutki procent wkładu własnego w cały projekt miałem :)





W międzyczasie pojawił się kolektor wydechowy z Subaru Legacy 2.2 I generacji. Na zdjęciu stary oryginalny z Imprezy:





Po co to wszystko?! Na seryjnym kolektorze równoodległościowym (obydwie rury tej samej długości) nie ma kompletnie ale to kompletnie BULGOTU. Taka sytuacja dla mnie jest nie do przyjęcia! Subaru musi bulgotać i tyle! Nie ma innej opcji i już! Nawet jeśli to nie jest boxer z turbiną to bulgot MUSI BYĆ!

I dzięki zabiegowi opisanemu powyżej, w moim Subaru będzie BULGOT! :)))))))))

Do wymiany pójdzie jeszcze końcowy tłumik bo zbytnio wycisza symfonię boxerowską.

Zamówiłem taki:





Nie chciałem ogromnego wiadra jak w Type-R. Czarna Bestyia zasuwała aż miło więc ogromny wydech nie był tylko tuningowym dodatkiem, moje stado 103 koni nie potrzebuje aż takiego lansu więc wejdzie dyskretniejsza dwururka.

Po zabiegach blacharskich przyszła kolej na przygotowywanie Subaru do malowania.









Drogą kupna zanabyłem cały przedni zderzak, poprzedni był połamany i dziwnie z przodu ucięty u dołu:





W najbliższym czasie Subarak będzie pomalowany w biały mat. Już nie mogę się doczekać. Bordowy nie jest zły ale biały po prostu rządzi! (czarny też daje radę ale wygrał biały z uwagi na lepsze eksponowanie barw Rajdowy Wrocław i mojego projektu JUNIOR RW).

Dojdzie również tylny spoiler na klapę tzw. "parapet". Taki sam jak miałem w Czarnej Bestyii:






Oprócz tego dojdą: rozpórka przednia górna, przednia dolna, mocowanie maglownicy z poliuretanu, maska z wlotem powietrza, nowe tarcze hamulcowe, oklejenie w barwy Rajdowy Wrocław, felgi 17" (oczywiście białe) i na tym pierwszy etap się zakończy.

To będzie piękne Subaru, mimo iż ma tylko 103 konie to do mojego projektu będzie idealne. Już niedługo mam nadzieję przedstawię wolnossaka w nowych barwach. Nie mogę się już odczekać :)

Pozdrawiam

Tomek Śliwa

wtorek, 10 lipca 2012

Pierwszy start nowym Subaru.

7 lipca odbyła się ostatnia Finałowa runda zawodów Crusar Cup (Tor Redeco Wrocław). Jako że Rajdowy Wrocław mocno pomagał w organizacji zawodów (pomiar czasu fotokomórką, ustawienie trasy, sędziowie) miałem możliwość zadebiutować moją 103 konną bestyiką jako "zerówka".


foto. Andrzej awr48

Przed każdym z przejazdów treningowych jak i przed przejazdami już na czas, leciałem Subaru ile się dało.

Tak jak wcześniej pisałem podsterowność jest minimalna (jedynie po przejeździe przez wodę, przy najbliższym ciasnym zakręcie przód mi raz mocno uciekł). Fajnie się jeździło mimo iż brak mocy mocno dawało się odczuć. Szczególnie gdy podcinałem się na rękawie w kilku miejscach, Subaru fajnie się składało (wrażenia jak w Type-R), mój ręczny daje radę, ale nie było już z czego wyciągać tego poślizgu. Jednak fun miałem i to spory.

Na poniższym klipie załapałem się na kilka ujęć:



Szczególnie fajnie było na dużym rondzie gdzie prędkość była już większa i troszkę większym slajdem można było pocisnąć. Małe rondo też dawało radę, jest tam kostka więc mniejsza przyczepność a dzięki temu opory nie był tak duże wiec coś tam mogłem już powyciągać podcinając się rękawem.



Jestem zadowolony z jazdy na zawodach. Mimo iże nie byłem klasyfikowany to miałem fajną zabawę. To bardzo miłe jak tak dużo osób mi gratulowało kupna Subaru. Nawet jeśli to nie potfór to i tak jest super.

Obecnie trwają bardzo zaawansowane prace nad poprawą estetyki Subaru. Już niedługo będzie nie do poznania, zmieni się bardzo wiele. Już nie mogę się doczekać. Prowadzona jest dokumentacja zdjęciowa więc krok po kroku będzie można prześledzić
jak dziurawa Impreza przeistacza się w piękną bestyieczkę ;)

Pozdrawiam
Tomek Śliwa

niedziela, 1 lipca 2012

Pierwsze wrażenia z jazdy 103 konnym Subaru.

Polatałem nim dzisiaj troszkę. Zaliczyłem szutrowy odcinek z kilkoma fajnymi 90 stopniowymi zakrętami. Po prostu rewelka jak łatwo się Składa Subaru z przeciwskrętu. Zero ręcznego a idzie się pełnym bokiem i spokojnie wyciąga auto te 100 koni. Na prawdę wrażenia super, fruwa bokami aż miło!




Na asfalcie oczywiście już tego nie ma (za duża przyczepność i za małą moc) ale zauważyłem wręcz nieprawdopodobną rzecz. ZERO ale to ZERO podsterowności. W Type-r'ze musiałem być uważny aby przód nie wyjeżdżał, tutaj specjalnie go wrzucałem w ostre zakręty na asfalcie aby zobaczyć gdzie jest granica i zaczyna płużyć. Nic takiego nie miało miejsca, jestem w szoku! Skręca jak po sznurku. Muszę to jeszcze potwierdzić będąc na torze, a póki co uważam że skręca lepiej niż Type-R! (nie mam Anti lift kitu, nie ma zrobionych większych negatywów z przodu i z tyłu, jechałem na zwykłej śmieciowej oponie a nie na Toyo R888 czy Potenzie Re070) nie używałem lewej nogi a mimo to nie było podsterowności!



1 i 2 bieg zamula ale od 3 biegu i 4 tysięcy obrotów idzie już całkiem fajnie. Moment obrotowy i elastyczność dają radę. Fajne wrażenie jak nie ma turbo dziury. Natychmiastowa reakcja na gaz (zwłaszcza na 3,4 i 5 biegu). Dźwięk wydechu okropny ale już jest plan na bulgot :)

To zupełnie inne auto niż Type-R. Słabszy wolniejszy ale mimo to dający sporo radości z jazdy. No i ten handling ;)



Masakra że mam znowu fajne Subaru. :)

Pozdrawiam

Tomek Śliwa

Nareszcie mam Subaru!

Minął prawie rok od sprzedaży Type-R'a. Był to ogólnie smutny okres w moim życiu, mimo że spotkało mnie mnóstwo fajnych rzeczy. Nie ma siły Subaru musi być i tyle.

Mogę teraz ruszyć z blogiem dalej bo w końcu będzie co opisywać.

30 czerwca 2012 stałem się ponownie właścicielem jedynej słusznej marki. Oczywiście jest to Subaru Impreza w wersji GC8. Ma sporo ognisk korozji (rok produkcji 1993), kilka elementów jest do wymiany, trzeba jej poświecić sporo czasu ale dla mnie jest najpiękniejsza na świecie.



Na pewno zdziwi kilka osób fakt że nie jest to Type-R ani RA ani STi ani nawet GT. Kupiłem Subaru w jednym konkretnym celu do realizacji którego silnik 1.8 litra (to nie pomyłka moje Subaru ma pojemność 1820 ccm) i stado 103 rześkich rumaków są wręcz idealne.

Potfór do fruwania na zawodach i lania Evo jeszcze będzie na 100% a w międzyczasie będę wykorzystywał moje 103-konne Subaru do uczenia dzieci (10-14 lat) i młodzieży (15-18) jazdy sportowej. Mam w tym temacie już spore doświadczenie i nie mogę się doczekać jak już moje Subaru będzie do tego przystosowane.

Wszystko będzie realizowane jako Rajdowy Wrocław, który to w niedługim czasie będzie miał osobowość prawną i prawa takie jak automobilkluby. Będziemy więc oficjalną instytucją - gruba sprawa.

Póki co mój wolnossak jest bordowy. Krok po kroku będzie zmieniał kolor na czarny mat (wahałem się nad białym ale wspomnienia Czarnej Bestyi zwyciężyły). Będzie oklejany specjalną folią. Początkowo będzie to dziwnie wyglądać ale postanowiłem że będę go budował krok po kroku.




Kupiłem Subaru w Kamiennej Górze (100 km od Wrocławia), przy okazji pozdrawiam Łukasza, poprzedniego właściciela, bardzo sympatyczny i bardzo uczciwy człowiek. Życzę wszystkim takich sprzedających.

Powrotna droga Subaru do domu była super. Oczywiście dzieli go Grand Canyon od osiągów Type-R'a mimo to jazda sprawiała mi przyjemność. Odkąd sprzedałem Czarną Bestyię poruszałem się 60-konną Cordobą. Subaru jest dużo dużo żwawsze, fajnie trzyma się drogi na zakrętach. Na prawdę daje radę.

Trzeba nim trochę inaczej jeździć niż Type-R'em. Trzeba go wyżej kręcić, mam jeszcze przyzwyczajenia z krótkiej skrzyni ale to tylko kwestia czasu jak wejdzie to "w krew" ;)

Postępy w pracach nad Bordową Bestyią postaram się w miarę regularnie tutaj przedstawiać.

Najbliższe plany to pozbycie się korozji (w tym likwidacja jednej dziury), szukam już lotki tylnej (taka sam jaka była w Czarnej Bestyi) oraz najważniejsza sprawa - kolektor wydechowy od Legacy I generacji. Subaru jakie by nie było BULGOTAĆ MUSI!!! I już! Gdyby ktoś z Was miał jakieś namiary na te części w przystępnej cenie to proszę o kontakt.

Od wczoraj uśmiech nie schodzi mi z ust. Zaraz idę aby już zacząć coś robić przy Subaru. To jest na prawdę świetne auto i marka :)

Pozdrawiam

Przemega zadowolony

Tomek Śliwa

Dołącz do Nas na Facebooku