poniedziałek, 7 grudnia 2009

Być jak Ragnotti

W 1973 roku na trasach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata pojawił się pewien Francuz, Jean Ragnotti. Nie był nigdy Mistrzem Świata lecz na stałe zapisał się na kartach historii.

W czasie swojej kariery (lata 70’,80’,90’) jeździł wieloma samochodami (m.in. B grupą) lecz chyba najbardziej jest znany z wyczynów w Renault Clio Maxi. Jakiś czas temu trafiłem na youtube na jakiś filmik z jego przejazdów i po prostu byłem ZACHWYCONY. Szybko znalazłem kolejne filmiki i wszystkie oglądałem z ogromnym ZAINTERESOWANIEM. Nie mogłem oderwać oczu od monitora. Najlepiej jak sam się przekonasz klikają na ten link:

http://www.youtube.com/watch?v=Okj8aHcn_Yw

Nieprawdopodobne prawda?

Nawet do dzisiaj Ragnotti uważany jest za jednego z najlepszych kierowców (jeśli nie najlepszego) jeżdżących poślizgami w rajdach. Najbardziej niesamowite jest to że jeździł głównie samochodem z napędem na przednią oś!!! Dopóki nie zobaczyłem go w akcji to byłem przekonany, że napęd na przód to zło w rajdach, że to mało widowiskowe itp. Jakie ogromne było moje zdziwienie gdy zobaczyłem Francuza w akcji w jego Renault Clio Maxi. Fruwał bokami że aż zapierało dech w piersiach. Bynajmniej nie robił popisu driftu tylko atakował mocno zakręt, składał samochód w poślizg i wychodził z zakrętu pełnym ogniem. Była to jazda bardzo szybka, wbrew opinii wielu znawców iż szybko to się jedzie „na okrągło”, a za razem bardzo, bardzo widowiskowa.

Podobna sytuacja miała miejsce w Rajdach w czasach panowania słynnej B grupy. Jeśli znowu wrócimy do youtube i wpiszesz „Group B” (zrób to najlepiej teraz abyś miał lepszy obraz tego o czym piszę) znajdziesz sporo filmików z niesamowitymi przejazdami i wspaniałą rajdową atmosferą, między innymi są takie filmiki:

http://www.youtube.com/watch?v=U4UuZ5mauKk

http://www.youtube.com/watch?v=44iibIEeWGM

Charakterystyczne dla tego okresu jest OGROMNE zainteresowanie Rajdami. Doskonale widać te tłumy przy trasach (ze względów bezpieczeństwa kibiców, uważam tamten okres za szalony lecz atmosfera była wyjątkowa). Takie były wtedy rajdy. Dzisiaj sytuacja jest zgoła inna, smutniejsza, mniej kibiców, mniej entuzjazmu, mniej kultowych Radówek, więcej samochodów typu „Sony Playstation”. Rywalizacja i chęć zwycięstwa i sławy zostały te same a nawet większe lecz ucierpiała na tym widowiskowość , mistyczność rajdów, niesamowite emocje, wrażenia (wszystko to jest nadal w rajdach lecz coraz trudniej to uchwycić). Niesamowite wydarzenia i historie, które by można było opowiadać wnukom, jest ich coraz mniej.
Jednak jest jeszcze bardzo wielu ludzi, którzy walczą o to aby rajdy samochodowe wróciły do swej dawnej świetności. Dzieje się to na różnych szczeblach. Poczynając od KJS-ów a kończąc na Mistrzostwach Świata. Póki tacy ludzie są i czynnie działają jest szansa że będzie pięknie.

Doskonałym przykładem „z życia wziętym” jest mój ostatni rajd w jakim brałem udział. 11 Rajd Da Grasso w Wałbrzychu.

Wyjechałem z domu z moim pilotem o godzinie 7.00 a w Wałbrzychu byliśmy kilka minut po 8. Dokonaliśmy wszelkich czynności administracyjnych (zapisy, odebranie dokumentów, numerów startowych, badanie kontrolne itp.). Mięliśmy jeszcze sporo czasu więc pojechaliśmy zatankować Subaru, poznaliśmy dojazdówki obeszliśmy 2 z 3 prób, które przygotowali dla nas organizatorzy. Wróciliśmy na start, po odprawie szybko udaliśmy się do samochodu ponieważ do startu mieliśmy tylko kilka minut bo jechaliśmy jako druga załoga (starty były wg numerów dawanych przy zapisywaniu się, my mięliśmy nr 2). Dojeżdżamy na próbę nr 1 mamy jeszcze chwilę czasu, kaski założone, pasy szelkowe mocno zapięte, patrzymy na załogę z numerem 1 jak ostro startuje i po chwili (1’28”) wpada na metę wzbudzając tumany kurzu. Pełna gotowość i po chwili słyszę mojego pilota 5,4,3,2,1 START i się zaczęło ...

http://www.youtube.com/watch?v=X8C9o9gMW7s

Najbardziej emocjonujący KJS w moim życiu. Morze adrenaliny, emocji, radości, satysfakcji, strachu, odwagi. Organizacja, bardzo dobra. Próby szybkie lecz też techniczne, widowiskowe, krótkie dojazdówki, brak przestojów i opóźnień. Nawet jest ze mną wywiad :).

Bardzo podobała mi się na tym rajdzie publiczność. Przyszło sporo osób (ale nie aż tak dużo jak na B Grupę  ). Bardzo mocno dopingowali gdy jechałem, co mnie dodatkowo motywowało do szybszej i jeszcze bardziej widowiskowej jazdy. Sporo osób do mnie podchodziło i mówiło że bardzo się im podobały nasze przejazdy, było to bardzo miłe. Subaru pięknie składał się do zakrętów i pomimo niepełnej sprawności jechało mi się naprawdę świetnie. Aż strach pomyśleć co tam by się działo gdybym mógł w pełni wykorzystać Potencjał Mojej Subaru Imprezy TypeR. Wówczas mogłoby to wyglądać tak:

http://www.youtube.com/watch?v=84_yf3Aekg8

No może PRAWIE tak. Wurca raczej z TypeR’a nie będę robił (chociaż kto wie) lecz po kilku poprawkach i modyfikacjach może jeździć naprawdę bardzo fajnie.

Jak wspomniałem wcześniej Jean Ragnotti zrobił na mnie piorunujące wrażenie swoją szybką i bardzo widowiskową jazdą. Mimo iż ja latam 4-napędowcem to chciałbym jeździć tak jak on, może nie dosłownie bo Subaru może łatać pełniejszymi poślizgami z uwagi na napęd. Chciałbym robić takie show jak Francuz i chciałbym przy tym kręcić bardzo dobre czasy.

Chcę aby rajd był chociaż po części takim niesamowitym wydarzeniem jak za czasów B Grupy. By coraz więcej ludzi przychodziło oglądać świetne i wyjątkowe widowisko. Nie tylko zwycięstwo i jazda „na okrągło” lecz przede wszystkim SHOW (i nie mam na myśli zawodów driftingu, ma być bardzo widowiskowo i bardzo szybko).

Na podstawie różnych wypowiedzi wiernych kibiców i „fanatyków” rajdów (nawet na tym najniższym szczeblu) wiem że moja jazda miała zalążki tego co napisałem wcześniej. Jest sporo bardzo miłych komentarzy pod filmikami z moich przejazdów (http://www.youtube.com/watch?v=ZVGKG6N1oJg ) za które to bardzo dziękuję, dodają mi energii i motywacji aby jeszcze lepiej jeździć. Przy okazji udało mi się wygrać klasę i zająć wysokie miejsce w generalce. Więc cel osiągnięty w 100%.

Z mojej strony mogę obiecać że w miarę możliwości finansowych będę startował wszędzie tam gdzie tylko można, starając się dać ludziom jak najwięcej powodów do zachwytu i sporej dawki emocji walcząc o jak najwyższe miejsca. Mam ogromną nadzieję że coraz więcej osób będzie chciało pójść tą drogą i razem będziemy tworzyć wielki SHOW (i wcale nie trzeba do tego mieć Subaru) . Tego życzę wszystkim.
Do zobaczenia na Odcinkach Specjalnych.

Tomek Śliwa

1 komentarz:

  1. Gilles Panizzi a nie tam Ragnotti :P I P306 Maxi Evo2 a nie tam Clio :P

    OdpowiedzUsuń

Dołącz do Nas na Facebooku