środa, 15 stycznia 2014

MEGA i PRZEMEGA!

Było MEGA w sobotę na zawodach wlta na rakietowej we wrocku.

Warunki na trasie były dla mnie idealne. Miałem optymalne opony, co jest w naszym amatorskim ściganiu najważniejszą sprawą, do uzyskania dobrego wyniku.

Tegoż dnia 11 stycznia, miałem też ogromne szczęście, nie pamiętam abym kiedykolwiek miał tyle szczęścia. Ale po kolei.

Pierwszy przejazd, spokojnie bez zbędnych szaleństw, na hopie gdzie była meta, przyhamowałem, nie chciałem głupio ryzykować uszkodzeń Masakratora bawiąc się w "skoki na mamutach".

Po tym przejeździe i było widać z kim przyjdzie mi rywalizować. W generalce byłem 4-ty (omg znowu to 4-te miejsce :/ ). Drugie miejsce miałęm w klasie OPEN (potwory z turbo i 4x4) 2,6 sekundy za N-kowym efo, czyli 4 playstationy objechane. Całkiem niezły początek. Ale było to dopiero preludium do akcji jakie działy się później.

Drugi przejazd dużo lepiej, na hopie już nie hamowałem, tylko tuż przed metą odpuszczałem gaz. Czas poprawiony o prawie 2 sekundy (sporo!), jednak konkurencja nie spała i tym razem 5-te miejsce w generalce, 3-cie w OPEN i 1-sze w Subaru.



Trzeci przejazd to urwanie kolejnych 1,3 sekundy - przemogłem strach na szykanie i na 4-tym biegu już się w nią wbijałem.Efekt: 4-ty w generalce. Jest progres i ciągła poprawa, lubię jak tak idzie.

Pomimo tego, że wygrywałem klasę Subaru, musiałem mieć się bardzo na baczności bo tylko kilka sekund za mną był Przemek Włodarski w STi New Age.

Rozpoczął się 4-ty przejazd i leciałem swoim tempem, pewnie zmierzając do mety, gdy nagle na jednym z zakrętów pojawiło się na trasie kilka opon, nie było czasu na reakcje i wziąłem jedną z nim między koła, przez chwilę myślałem że zabrałem ją ze sobą, bo mam płytę i prześwit jest troszkę mniejszy, zwolniłem, kompletnie się zdekocentrowałem i stałem się tylko wyczuć czy mam pod sobą tą oponę czy nie. Na szczęście na takie sytuacje, jest dobre rozwiązanie regulaminowe zawodów i po dojechaniu do mety ponownie ustawiłęm się na starcie aby powtórzyć przejazd.

I się zaczęło...

Stoję sobie spokojnie, zastanawiam się jak tu zrobić aby zaraz po starcie nie wpaść w turbodziurę (start był trudnym technicznie zadaniem, stało się pod namiotem, takim wąskim i od razu po starcie trzeba kręcić w prawo na prostą, nie mogłem użyć procedury bo bym wyleciał do przodu w opony) i wymyśliłem że przytrzymam i strzelę ze sprzęgła jak wyjadę na prostą. jeszcze koledzy mnie dopingowali, więc dodatkowo miałem boosta ;)

No i zrobiłem jak sobie wymyśliłem, tylko że zamiast polecieć pełnym piecem na wprost po wyjściu z namiotu, zmasakrował mnie Masakrator i zaczął iść pełnym slajdem, po drodze taranując 3 pachołki. Rzeczony slajd przeszedł w spina (takie coś że już nie leci się bokiem tylko obraca się auto tyłem do kierunku jazdy) i w taki o to efektowny sposób kierowałem się w stronę trawy i taśmy za którą stali kibice. Zdążyłem odpuścić gaz i po mocnym zwolnieniu skręciłem w lewo wracając na trasę, 6 sekund uciekło jak nic.

Durnota z mojej strony, na szczęście nie próbowąłem nadrabiać tylko jechałem dalej swoim tempem w myślach zastanawiając się czy nie spadnę za dużo w klasyfikacji. Aż w końcu przy jednym winklu wiedzę machających marschalów abym zwolnił a zaraz potem ukazały się pięknie rozrzucone opony na mej trasie. Kolega jadący przede mną zrobił mi mega prezent i potrącił opony w wyniku czego musiałem po raz drugi powtarzać przejazd. Nareszcie szczęście się do mnie uśmiechnęło :)

Przejazd ten za trzecim razem już się udał (bo byłem już sam na trasie) i przy okazji wykręciłem swój rekord a w sumie 2-gi czas całych zawodów. Do Evo brakowało mi TYLKO 0,67 sekundy co uważam za mega wynik, biorąc pod uwagę fakt że miesiąc temu dostawałem od nich 5-7 sekund (raz chyba tylko 3s.).

Mój najszybszy przejazd:


Dzięki temu wspiąłem się w klasyfikacjach, a pomyśleć że mogłem mieć sporo w plecy. Nauczka na przyszłość, nie kombinować za dużo!

Ostatni przejazd jechałem już spokojnie, bez spiny. Jechałem swoje bez błędów ale też bez większego ryzyka jak wcześniej. Dowiozłem wynik i jestem ogromnie zadowolony z osiągnięć.

Zająłem:

I-sze miejsce w klasie Subaru
II-gie miejsce w klasie OPEN wlta
II-gie miejsce w klasie OPEN wlr

Z jednych zawodów wyjąłęm 3 puchary! Nie pamiętam aby kiedykolwiek mi się to zdarzyło.

Odbiłem sobie z nawiązką ostanio zajmowane 4-te miejsca.

Tym bardziej że stawka potforów była dosyć mocna (brakowało kilku kosmitów).

Całe zawody uważam za bardzo udane. Tradycyjnie dziękuję Dawidowi i Dominikowi za serwis.
Mogłem się skupić na gadaniu z kumplami i jeździe ;)

Firmie STRONGFLEX za to że mój bolid prowadzi się teraz super!

A dlaczego PRZEMEGA?

O tym w następnym poście :)

Pozdrawiam

Tomek Śliwa


poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rajdowy weekend

Święta, Święta i po Świętach...

Nowy rok czas zacząć.

Zaczynamy od razu z grubej rury (nie mylić z moim wydechem w Masakratorze bo mimo iż komina na wylocie brak to i tak całość bardzo dobrze się saprawuje :) ).

11 oraz 12 stycznia mam dwie imprezy do obskoczenia.

Najpierw lecę zawody na rakietowej. Specjalnie dla Subaru została utworzona klasa, w której nie ukrywam chciałbym powalczyć przynajmniej o pudło a najchętniej o zwycięstwo. Rakietowa nie jest spełnieniem moich marzeń ale lepsza rakietowa niż stanie w garażu.

Foto Stefan Wyszyński

Konkurencja będzie mocna. Będzie N 14-tka czyli prawdziwy chomologowany z PRODRIVE'u "Lanos" z Arturem na pokładzie (za czasów Type-R'a, Artur lał nas swoim Subarakiem niemiłosiernie), co prawda rakietowa to nie są najlepsze warunki dla N-ki, jednak na pewno będzie profi przygotowany i póki co jest faworytem do zwycięstwa w klasie Subaru a nawet w całych zawodach.

W starciu z Arturem mogę liczyć tylko na mniejszą masę Masakratora (elektrownia z racji sporej wagi będzie usunięta) i to by było na tyle :) No może mam ze 20 kuni więcej ale niutków sporo brakuje, nawet całkiem sporo :/ (zawias i te wszystkie cuda związane z gripem pomijam bo to inna liga).

Kolejnymi wyzwaniami będą eMTi oraz booSTI z forum-subaru.pl

Chłopaki mają bardzo podbny sprzęcior jak ja (oprócz DCCD  ). I dają radę, nawet mocno dają radę. Będzie to prawdziwa walka GC8-mek. Bo patrząc na listę zgłoszeń to jest RA jest Type-R, są New Age STi, WRX też się pojawi, nie mogę zapominać o GT-kach bo jeśli będzie bardzo ślisko to są to auta do wygrywania.

Jestem ogromnie ciekaw jaka będzie aura i jak wypadnę (w przenośni mam nadzieję) na tle mocnej konkurencji. Obecnie jestem przygotowany tylko na opcję sucho i zimno i mam nadzieję że taka właśnie będzie aura, w przypadku śniegu będzie kaplica, brak zimówek eliminuje mnie na starcie. Zobaczymy.

Dzięki temu że powstała osobna klasa Subaru, nie mam absolutnie żadnego ciśnienia aby poobjeżdżać efo. Jeśli sie to uda to będzie wisienka na torcie ale generalnie interesuje mnie klasa Subaru w klasyfikacji rajdowej (time atack jakoś mi nie pasuje, zdecydowanie powtarzalność i szybka i równa jazda do mnie przemawiają).

Jeśli warunki będą sprzyjać, to będę mógł wykorzystać najnowsze upgrade'y w postaci ustrongflex'sionych poliuretanów z przodu Masakratora, do szybszej i bardziej precyzyjnej jazdy. Nie mogę się doczekać bo to duża zmiana i czuć że auto dużo lepiej reaguje na moje żądania.

Zawody zaczynają się rano około 9.30 na Torze Redeco przy ulicy Rakietowa, nieopodal Lotniska we Wrocku.

A dzień później czeka mnie Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w Walimiu. Będę woził na gorącym prawym fotelu osoby które wylicytowały przejazdy. Oczywiście całość idzie do puszki na rzecz WOŚP. Pomiaru czasu nie ma, walki o najwyższe lokaty brak, rywalizacji nie będzie więc...

HULAJ DUSZO, PIEKŁA NIE MA, BOKIEM BOKIEM BOKIEM!!! :D

Moim zadaniem będzie dostarczyć jak najwięcej emocji zwycięzcom licytacji. Już teraz mogę obiecać że DCCD nie będzie na maxa spięte :) :) :)

Foto Macin Kolbusz


Zapraszam wszystkich chętnych do oglądania, jak i do licytowania przejazdów u mego boku. Liczę ogromnie na śnieżną aurę oraz jazdę po kultowych patelniach walimskich zarówno w górę, jak i w dół! :)

Kolejne rajdowe doświadczenia przede mną. Jednak tym razem w formie mega widowiskowej, z celem uzbierania jak największej ilości kasiory dla WOŚP.



Jak widać będzie to super rajdowy weekend. Mam nadzieję że pojawi się kolejny pucharek do kolekcji oraz że zbierzemy sporo kasy NA szczytny cel.

Szczególnie zapraszam do Walimia. Mega urokliwe miejsce, świetne trasy i przede wszystkim wspaniali ludzie z ogromnymi sercami, bez których nic by się tam nie działo. Walim Rajdowy Rządzi!


Pozdrawiam

Tomek "D1 SLIWA"

czwartek, 2 stycznia 2014

STRONGFLEX RZĄDZI!!

Dzięki nawiązaniu współpracy z producentem tulei poliuretanowych, firmą STRONGFLEX nie ma w Masakratorze już żadnej seryjnej gumy w zawiasie.

Efekt tej zmiany jest po prostu NIEPRAWDOPODOBNY!!!

W poprzednim poście pisałem, że najlepiej z mojej floty Subaru, prowadzi się wolnossak (notabene jak go kupowałem to już miał poliuretany Strongflexa w najważniejszych miejscach, ciekawe...).  Obecnie sytuacja uległa diametralnej zmianie.

Jestem bardzo zadowolony że poprawki w Masakratorze sprawiły, że coraz lepiej się prowadzi. Najbardziej odczuwalną zmianą była zmiana gum na maglownicy. Kto by pomyślał, że zmiana takich dwóch gumeczek, spowoduje aż taką poprawę precyzji w skręcaniu. Patrząc na stosunek cena/jakość, powinna być to pierwsza rzecz, jaką warto zrobić, jeśli chcemy aby nasze auto lepiej i precyzyjniej się prowadziło.

Pełną ofertę firmy STRONGFLEX można znaleźć na tej stronie:




Ale mocowanie maglownicy to jeden z powodów dlaczego polepszyło się prowadzenie Mojego Subaru Turbo. Wymienione zostały również pozostałe elementy:

Tuleja przednia wahacza przedniego
Tuleja wahacza przedniego przednia
Tuleja tylna wahacza przedniego
Tuleja łącznika stabilizatora przedniego i tylnego
Tuleja łącznika stabilizatora przedniego
Tuleja stabilizatora przedniego

i nne.


Jak się okazało Masakrator miał już poliuretany ale tylko z tyłu. Tłumaczy to dlaczego od samego początku wydawał mi się bardzo nadsterowny (nawet przy maksymalnym spięciu centralnego dyfra, przy wyjściu z ciasnego zakrętu często uciekał tył), nie było tego tylko wtedy, gdy leciałem na slicku (przyczepność opony skutecznie eliminowała ten efekt - np. na Walimiu, gdzie nie było aż takich ciasnych zakrętów). 

Obecnie po usztywnieniu przodu, nadsterowność widocznie się zmniejszyła (nie jest to driftowóz więc to akurat pożądany efekt). Miałem okazę to przetestować na treningu na Rakietowej w przedostatnim dniu 2013 roku.

 Zdj. Wyszyński Foto (Facebook)


Zdj. Wyszyński Foto (Facebook)


Nie jest jeszcze idealnie, nie mam zrobionej geometrii ale jest już o niebo lepiej niż jak go kupiłem. Wyraźnie zmieniło się zachowanie Masakratora, lepiej się prowadzi, lepiej i szybciej mogę nim teraz jechać. Jest jeszcze kilka rzeczy wymagających poprawy, aby wszystko ładnie ze sobą zestroić. 

Mimo to już teraz mój Masakrator jest bardzo konkurencyjnym samochodem. Na treningu byłem najszybszym 4-ro butem, co ciekawe jechałem na zwykłej szmacie (to określenie doskonale pasuje do stanu opony na jakiej startowałem, slick jest na zawody a na trenigi są te do zarżnięcia).

Ciekawą sprawą była beczka, wolnossakiem nie ma innej opcji jak objechania jej na okrągło, dawno temu nie robiłęm beczki na suchym i przyczepnym asfalcie. Za czasów Type-R'a nie było z tym zadnego problemu, jednak od tamtych złotych chwil minęły ponad 3 lata i mogłem wyjść z prawy. Ku mej ogromnej radości nic takiego nie miało miejsca. Świetnie mi się robiło beczki, szybko, ciasno i widowiskowo. Przypomniały mi się stare dobre czasy :)

Porównanie beczek z kolegami z forum Subaru:


Setup jak przygotowuję jest typowo asfaltowy, co prawda zima za pasem ale śniegu jak na lekarstwo, więc na wiosnę trzeba się szykować. Już nie mogę się doczekać jak będę fruwać Subaru w optymalnym setupie.

Pozdrawiam

Tomek "D1 ŚLIWA"


Dołącz do Nas na Facebooku