niedziela, 15 grudnia 2013

A jednak znów rakietowa i znów IV miejsce :/

Subaru mam ponad dwa miesiące, startowałem nim do wczoraj 4 razy + jeden trening. To stanowczo za mało aby powiedzieć że wjeżdżam się w auto.

Dlatego iż obiekt na rakietowej daleki jest od choćby zarysu OeSu, postanowiłem wystartować w ostatniej w tym roku rundzie wlta.

Oprócz jazdy (stosunkowo sporo w porównaniu do innych zawodów) chciałem tez porównać się z innymi Subarakami no i chciałem sprawdzić ile dostanę od efo. Nie łudziłem się, że wygram bo znam konkurencję bardzo dobrze i wiedziałem że tylko cudem mógłbym ich objechać (albo wszyscy musieliby powypadać z trasy). Jednak nie wiedziałem ile mi brakuje do evek.

Tym razem byłem już uzbrojony w kamerki wiec jakiś materiał video jest.

Najważniejsze to dobrze ustawić kamerę :)



Potem przyszedł czas na zapoznanie. Trasa b. szybka, dwa okrążenia. Jest OK. Rano mgła i zimnica, tor suchy, nie jest źle.

Powalczyłem na mrozie aby ubrać Masakratora w slicka (ogromne dzięki dla Tomka i Patryka za użyczenie sprzętów do szybkiej zmiany kół, mega goście!).

Jako że filmików jest sporo to wrzucę tutaj jeden pełniący funkcję przecinka ;)



Nawet fajnie to wygląda, tor jazdy OK, chociaż przy małym rondzie dawałem dupy, teraz inaczej bym to pojechał.

Miałem kilka akcji, raz wyleciałem na trawę,za późna kontra, kilka razy się poratowałem i zdążyłem i fajnie to wyszło. Duże wrażenie było jak się Subarak kleił na dużym rondzie, jeden z pilotów (jechały ze mną 4 osoby) mówił że szyja bolała od przeciążeń. Grip był. Patrząc na filmikiwidać że się jeszcze buda przechyla, poprawimy to i będzie jeszcze lepiej.



Generalnie na drugim okrążeniu dopiero slick się super kleił. Widać to przy pokonywaniu szykan po wyjsciu z dużego ronda. Pierwsze kółko i auto rzuca się i delikatnie uślizguje, trzeba to kompensować, na drugim kółku już tego nie ma i wystarczy delikatny transwer masy lewą nogą i jest gicior, można niezłą bombą przelecieć wówczas szykany.



Jeden raz powtarzałem przejazd, ponieważ centralnie na środku była opona. Myślałem że ją ciągnę pod autem, płyta pod silnikiem jest niżej i prześwit jest zmniejszony, jednak jak się okazało z filmiku opona zaraz wyleciała. W ogóle zauważyłem dzięki tym filmikom że sporo opon fruwało po moim przejeździe. Zawzyczaj tak się nie dzieje. Widać że muszę jeszcze ogarnąć Subaru aby takich błędów popełniać jak najmniej.



Ogólnie było bardzo fajnie. Do evo brakowało mi od 1-5 sekund, w zależności od przejazdu bo trochę nawywijałem. Jestem bardzo zadowolony, potencjał Subaru ma spory. Poprawi się kilka rzeczy, ja odrdzewieję i będzie OK.

Spotkała mnie też niemiła przygoda, która w małym stopniu wpływała na wyniki. Pierwszy raz ever skrzywiłem felgę na rakietowej! Wjechałem przy odkręconej 3-ce w dziurę przy łączeniu asfaltu, ostro walnąłzawias i jak się po chwili okazało skrzywiłą się felga z prawego przodu i uciekało powietrze. No ładnie pomyślałem, jadę zapoznanie a już felga wygięta i schodzi powietrze. Pięknie zacząłem zaowdy.

Czem prędzej zamieniłem koła (w zapasie była 16" zimówka tylko) tył z przodem i co przejazd pompowałem oponę. Na nieszczęście była to prawa strona i przy lewym szybkim łuku (w okolicy gdzie skrzywiłem felgę) odkleił mi się tył (ciśnienie na mecie było tylko 1.5 a opona była mocno nagrzana),nie zdąrzyłem z kontrą (całą założyłem ale i tak za późno), w efekcie czego wyleciałem na trawę i straciłem tam kilka cennych sekund. Nie pomógł też fakt że wcześniej przejechałem po cięciu z którego naniósłsię syf i błoto co nie pomagało w gripie opon.

Wyciągnąłem wnioski z tego błędu i potem już omijałem te miejsca troszkę kosztem toru jazdy ale za to bez już takiego ryzyka że znów wylecę.

Różnica do evo jest jeszcze spora ale za to udało mi sie wygrać z wszystkimi Subarakami. Taki postawiłem sobie cel przed przyjazdem, być najszybszym Subaru na torze. Cieszę się że udało się to zrealizować, jednak nie było lekko, moje błędy na pewno w tym nie pomagały.

Porównując ostatnie dwie imprezy, to zdecydowanie lepiej na tym etapie czuję się na przyczepnej nawierzchni. W zdecydowanej większości na takiej jeździłem i nic w tym dziwnego, jednak jak tylko spadnie snieg w górach to poćwiczymy też jazdę po białym :)

Dzięki chłopakom z forum-Subaru za filmiki i fajnie spędzony dzień.

Zawody mocno obstawione a ja znowu mam 4-te miejsce, mam nadzieję że to nie bedzie jakaś klątwa :)

Pozdrawiam

Tomek D1 ŚLIWA

wtorek, 10 grudnia 2013

Po Jugowskiej Barbórce.

Uczucia mieszane. Fajnie że był śnieg i SUPER że udało się przylecieć na lawecie firmowym STRONFLEX'owym busem. Ale wynik kiepściutki, jazda jeszcze gorsza, czułem się jakbym pierwszy raz jechał Subaru. Na ciasnych nawrotach zero przyczepności, płużyło, płużyło masakrycznie.

Ale najpierw się pochwalę.

Udało się nawiązać współpracę z wrocławskim producentem tulei poliuretanowych


Dzięki temu Subaru wygląda jeszcze bardziej bojowo (wcześniej zawitała "elektrownia"). Wygląd to rzecz gustu ale mnie obecne oklejenie bardzo się podoba. Wymaga jeszcze kilku upgrade'ów ale to z czasem.

Przedstawiam mojego Masakratora w barwach STRONGFLEX:






STRONGFLEX'owy zaprzęg :)


Wracając do Barbórki...

Zawody trwały do 19.00

 3-ci przejazd jechaliśmy po ciemku, co jest akurat ciekawym dla mnie doświadczeniem. Jednak mimo wszystko za długo to trwało.

Całość miała miejsce na terenie składu drewna, plac spory z kilkoma zakrętami 90-cio stopniowymi, były beczki, nawroty itp.

Mimo wszystko jeździłem głównie na 1-szym biegu, kilka razy tylko wrzuciłem dwójkę. Masakrator fruwał na lewo i na prawo po wyślizganych miejscach (czesto spod śniegu wyłaniał się lód).

Nie łatwo było opanować Subaru na tak śliskiej nawierzchni i te doświadczenie na pewno trzeba przypisać na + Jednak jazdy było zdecydowanie za mało aby móc powiedzieć że coś się nauczyłem.

Raz pomyliłem trasę, zamiast słuchać Przemka (mojego pilota) pojechałem na pamięć i się pomyliłem. Nie cierpię czegoś takiego, nawet jeśli się ma topową furę to takie błędy skutecznie oddalają od dobrego wyniku.

Na szczęście w porę pilot mnie "opieprzył" i w miarę sprawnie się nawróciłem nie tracąc aż tak dużo czasu. Tak to wyglądało:

Od 49 sekundy:




Ale była to tylko jedna składowa kiepskiego wyniku (zajęliśmy 4-te miejsce w klasie a tak na prawdę powinniśmy walczyć o zwycięstwo :/), oprócz tego kompletnie nie radziłem sobie z wolnymi nawrotami, przód mi płużył przeogromnie, testowałem też ustawiene dyfra centralnego ale efekt był daleki od moich oczekiwań.

Generalnie jestem rozczarowany wynikiem i jazdą. 3 lata przerwy bardzo źle wpłynęły na moją jazdę po białym. Muszę po prostu zewrzeć pośladki, zapomnieć o złym wyniku i jeździć, jeździć, jeździć.

Tak na prawdę nie mogę się doczekać aż w okolicach Świdnicy, Wałbrzycha, Kłodzka znów będzie śnieg i aby polatać z kolegami po zaśnieżonych OeSowych trasach. W takich warunkach prędkość jest zdecydowanie większa, nie ma płużenia przodem a każdy winkiel można przejść pięknym slajdem.

Mimo mojego niezadowolenia z mojej jazdy i z wyniku, to Jugowska Barbórka była dobrze zorganizowana. Jedyna większa wpadka to czas zakończenia ale oprócz tego była fajna atmosfera, sporo kibiców, organizatorzy widać że bardzo się starali aby było jak najlepiej. Poprawią kilka niuansów i będzie gicior.

Póki co nie planujemy startów w zawodach. Nastawiamy się mocno na treningi góskie po białym. Jak się uda coś polatać to na pewno się tym podzielę :)


pozdrawiam

Tomek Śliwa


wtorek, 3 grudnia 2013

Jedziemy Barbórkę!

Początkowo nie było tego w planach...

Super że się udało.

Już za kilka dni weźmiemy udział w 2 Jugowskiej Barbórce.





Tym bardziej fajna sprawa, że kontynuowana będzie historia Barbórkowych występów mojego Białego Masakratora.

Brał on udział w Barbórce Warszawskiej już 3 razy.

Do Warszawy co prawda nie jedziemy ale Barbórka to Barbórka :)

Przy okazji będzie to też WIELKI POWRÓT do ścigania załogi ŚLIWA / PAUCH. Po 3 latach przerwy znów razem bedziemy przemierzać rajdowe odcinki.

 Zdj. Oskar Dobek

Ciekawe jaka będzie aura. Bardzo liczymy na śnieg.

Jak zdążymy to przedstawimy nowe okejenie Masakratora. Powinna zagościć też elektrownia.

Już nie mogę się doczekać.

Jazdy nie bedzie zbyt dużo ale na pewno będzie fajnie. Tym bardziej że jadę z Przemkiem, więc na pewno będzie wesoło :)

Lista zgłoszeń powoli się zapełnia:

LISTA ZGŁOSZEŃ

Jest sporo Subaryn (efo brak ;) ale to już norma), będzie fajna ekipa.



Zapraszm do Ludwikowic Kłodzkich.

Tomek Śliwa

sobota, 23 listopada 2013

Skubaniec się MEGA prowadzi!

Moje pierwsze Subaru to WRX z juesej. Byłem nim zauroczony, ładny, w miarę szybki dupowóz (pomimo iż zająłem nim III miejsce w mocno obstawionym cyklu Niskie Łąki Cup 2008, to z perspektywy czasu wiem że to był tylko szybki dupowóz).

Wyglądał tak:


Fajny dźwięk boxera, fajny blow off, 260 kuni, dawał radę i nic ponad to. Ale to moje pierwsze wymarzone i wyjątkowe Subaru!

Początkowo gibał mi się w zakrętach jak łajba na rozszalałym oceanie.

Ukróciłem ten niecny proceder zakłądając grubsze staby i łączniki - od razu było lepiej (niestety codzienne użytkowanie "lekko" ucierpiało). Po raz pierwszy poczułem też co znaczy poliuretan, chodziło o mały pierdolnik od magla (takie coś od kierownicy ;) ). Niewielka rzecz a znacząco poprawiła precyzję przy operowaniu kierą.

Pasy szelkowe ze zdjęcia mam do dziś :)

Potem nastały MEGA GRUBAŚNE czasy, bogate w pełną paletę, przeróżnych doznań akustyczno przciążeniowych i banano - twórczych ewolucji (tylko proszę nie mylić z efo).

Wtedy narodziła się:

 CZARNA BESTYIA 


Dzika, okiełznana, przepotworne PIĘKNOŚCI! Do dzisiaj to najbardziej ogarnięty przeze mnie Subarak! I ta jego historia...

Trafił w dobre ręce (przynajmniej na razie jest na prawdę OK), ma klatkę, porobione wszystkie blachy, bebechy na razie zostały. Niepokoi mnie tylko warszawska chęć właściciela do tuningowego lansu. Może to tylko pojedynczy fuck up, mam na myśli wlew paliwa rodem z japońskich zawodów driftingowych tudzież fasynatów wieś tuningu w bmwe  ale lepiej pokaże to chyba ta fotka:


W każdym bądź razie mam nadzieję że to jedyna taka WPADKA. Trzymam kciuki za projekt i mam nadzieję że dostanie prawdziwie rajdową drugą młodość.


Więcej info o Czarnej Bestyi można przeczytać w poprzednich postach tego bloga - lata 2009-20011.

Po niej nastał czas Wielkiego Smutku :/

Rok czasu nie miałem Subaru, ciężki to był okres w moim życiu.

Zmieniło się to z kupnem "wolnossaka". Dla nie wtajemniczonych to takie Subaru które nie ma turbo. Mój ma pojemność 1.8 litra i moc 103 kuni przy 160 Nm. Prawie Potfur! :)

Przeszedł prawdziwą metamorfozę. Z której ogromnie jestem zadowolony. Wypełnił część pustki po Czarnej Bestyi.

Zakupiłem go w sierpniu 2012 roku i wyglądał tak:




Po kilku zabiegach upiększających mój wolnossak zmienił się nie do poznania:



W zimie na zawodach udało się sklepać kilka efo, szaleńcze 103 kunie robiły robotę :)


Jest to mój trzeci Subarak. Kolejny jest kwintesencją mych marzeń o prawdziwym rajdowaniu.

Subaru Impreza GT. Prawdziwy klatkowóz z ogromnym potencjałem (jego uwolnienie będzie wymagało kilku inwestycji).

Oto on:


Klatka, kubły i wszystko co potrzebne aby fruwać najprawdziwsze OeSy!

Pradziwie rajdowy debiut w Walimiu:

Foto by Marcin Kolbusz

Na prawdę samochód z potencjałem. Na slicku prowadzi się wyśmienicie. Niestety TYLKO na slicku. Potrzebny jest spory budżet aby wydobyć z niego PEŁEN POTENCJAŁ. Pracuję nad tym intensywnie.

Ze wszystkich Subaraków jakie posiadałem/posiadam, tylko ten jeden jedyny prowadzi się jak marzenie...

...jest precyzyjny, trafiam w apexy z centymetrową dokładnością, NIGDY mnie nim nie obróciło, każdy poślizg jest przewidywalny i łatwy do skorygowania. Nie miota mną jak szatan, precyzja pomimo wieku auta, zaskakuje.

Najlepiej prowadzącym się Subaru ze wszystkich jakie miałem jest...


MÓJ 103 KONNY WOLNOSSAK!!!

Dokładnie tak nie inaczej!

Mój najnowszy turbo nabytek, jest prawie genialny, przyśpieszenia na poszczególnych biegach są rewelacyjne, wciska w fotel aż miło, wyprzedzanie zwykłych zjadaczy chleba, bliskie jest prędkości światła (subiektywne wrażenie ;) ), każde wciśnięcie pedału na maxa to prawdziwa uczta dla prioproreceptorów.

Niestety tylko na oponie typu slick (a i tak nie do końca) mam głębokie czucie pewności prowadzenia się oraz gripu (takie rajdowo angielskie słówko oznaczające pojęcie porzyczepności). W pozostałych przypadkach, w porównaniu z moim wolnossakiem, wrażenia kontroli i pewności prowadzenia są delikatnie mówiąc... średnie.

W najbliższym czasie popracuję nad tym elementem. Zakuty silnik 2.2 litra z twinscrollowym turbo, lekkie podtrzymanie, płytkowa szpera przednia, przełączane mapy zapłonu...

Na co mi to jeśli nie mam pewności w prowadzeniu bestyi. Nic to nie da, a nawet będzie gorzej bo moment i moc się zwiększą.

Przy okazji, maniacy koni mechanicznych i momentu obrotowego (jeśli z niskich obrotów to jeszcze OK). Zapomnijcie o cyferkach. Cyferki nie jadą!!! Liczy się  GRIP, GRIP, GRIP + confidence w prowadzeniu, to jest najważniejsza sprawa!

Zawias (nie tylko amory i sprężyny) + skrzynia biegów, to wszystko dają. Skrzynię mam jak na warunki amatorskie topową. Zawias dupny, zjechane łączniki gumowe. Wszystko to powoduje że Subaru Turbo prowadzi się prawie jak plastelina.

Dzięki wolnossakowi wiem co trzeba zmienić. Kto by pomyślał aby poliuretany wrzucać do 103 konnego Subaru 1.8 litra?!

Tam działa to super, mam nadzieję że podobnie będzie z turbo! Priotytet na teraz to pewność prowadzenia i precyzja w machaniu kierą. Mam nadzieję że uda się to uzyskać bo nie chciałbym gratów z turbo przerzucać do wolnossaka ;)

Next stage to kolejne zawieszeniowe upgrade'y. Oczywiście nie omieszkam wspomnieć o moich poczynaniach.

3majcie kciuki. Biały turbo może być prawdziwym Masakratorem!

Pozdrawiam

Tomek "D1 Śliwa" :)




niedziela, 3 listopada 2013

Walim na Walim :)

Jak sobie zaplanowałem i wymarzyłem, tak zrobiłem.

Wystartowałem na prawdziwym odcinku OeSowym! Nie placyki, nie lotniska na których w najgorszym razie walnie się oponę, nie tory z bezpiecznymi poboczami. Najprawdziwszy Odcinek Specjalny - drzewa, przepaści, nierówna podbijająca nawierzchnia, zmieniająca się przyczepność i zdecydowanie większa prędkość.

Mój Rajdowy debiut zaliczyłem na zawodach Walimska Jesień, organizowane to było przez ekipę http://walimrajdowy.pl/ 26.10.2013 w Walimiu.


Fot. Przemek Pauch


Trasa nie była jakaś mega długa. Miała 3,5 km i przejeżdżaliśmy ją 3-krotnie na czas i raz był przejazd zapoznawczy.

Na przejeździe zapoznawczym miałem małą przygodę na słynnych Patelniach Walimskich:



Za szeroko najechałem na drugi zakręt, gdzie na zewnętrznej były liście. Całość wygląda bardzo efektownie. Przy okazji fajnie słychać dźwięk wydechu mojego Subaraka. Nie ma bulgotu (jest tylko na wolnych obrotach). tylko taki prawdziwy rajdowy ryk (za sprawą homologowanego układu wydechowego, z katalizatorem oczywiście ;) ).

Na szczęście były to jedyne przygody jakie mnie spotkały przez cały dzień.

Jeśli jednym słowem miałbym opisać wrażenia z jazdy OeSowej to byłaby to:


FASCYNACJA!!!

Było rewelacyjnie! Ogromnie mi się podobało. Wrażenia z jazdy z dużą prędkością między drzewami na drodze publicznej i to jeszcze w tak pięknej okolicy - BEZCENNE!

Jestem wręcz zauroczony jazdą oesową, nawroty, dohamowania, szybkie partie, zmienna przyczepność. Wszystko było zupełnie inne niż moje dotychczasowe doświadczenia. Mimo iż tyle lat już startuję to mam wrażenie że odkryłem rajdowanie na nowo. To zupełnie inny sport niż latanie po torach, lotniskach czy placykach. Uwielbiam to!

Fot. Marcin Kolbusz V8photo.pl

Zdaję sobie sprawę z ryzyka jakie to ze sobą niesie. Jest sporo wyższe niż dotychczas, z drugiej strony Moje Subaru jest zabezpieczone jak nigdy. Mam klatkę bezpieczeństwa, fotele "z uszami", pasy szelkowe, gaśnice, wyłącznik prądu, otuliny na klatkę.

Pomimo tego, moją rajdową debiutancką jazdę można nazwać zachowawczą. Przyznaję że jechałem dosyć szybko (zająłęm 4-te miejsce w klasie i w generalce- ogromnie się z tego cieszę) ale z dosyć dużym marginesem bezpieczeństwa. W niektórych momentach odpuszczałem ale już były takie na których szliśmy już ostro.


Piszę szliśmy bo obowiązkowo musiał ze mną jechać pilot (rajd to rajd). Dziękuję Michałowi Zawadzkiemu za to że pomógł mi w tym rajdowym debiucie. Przy okazji poczułem jak wielką sztuką jest dobry opis trasy i jak trudno przestawić się z jazdy "na oczy" na jazdę "na opis". Wiele nauki jeszcze przede mną.

Nasza jazda:


Klip z całego Rajdu

Na deser onboard profi wykonany przez Michała wraz z widokiem Naszej załogi.

Z perspektywy czasu, po oglądnięciu filmików już wiem w których miejsca można było zdecydowanie przyspieszyć. Cieszę się najbardziej z tego że Subaru jest całe a mnie wystarczyło dojrzałości aby nie szaleć głupio, ryzykując wiele. W pełni zdawałem sobie sprawę że to inna baka niż moje dotychczasowe doświadczenia i potrafiłem okiełznać fantazję i bezpiecznie dowieźć furę i załogę do mety. Patrząc na wyniki byłem mocno zaskoczony że mamy tak dobre tempo w porównaniu do konkurencji.

Była nawet szansa na podium jednak w pierszym przejeździe myślałem że złąpaliśmy kapcia (coś mi ostro stukało w tylnym kole) i nie chcąc zbytecznie ryzykować (drzewa wóczas wydawały mi się wyjątkowo ogromne ;) ), na spokojnie dojechaliśmy do mety. Strata jak się później okazało nie była duża (około 4-6 sekund) jednak przy tylu kilometrach oesowych okazała się niemożliwą do nadrobienia, w wyniku czego uciekło nam podium w debiucie. 

Mimo to gdyby ktoś powiedział nam przed zawodami że zajmiemy 4-te miejsce to brałbym ten wynik w ciemno, patrząc na to jakie fury startowały. Przy okazji pozdrawiam Wojtasa z Subaru Legacy, który zajął 2-gie miejsce (dzięki za poczęstunek :) ) oraz Maćka Niechwiadowicza w Imprezie, jak widać fotograf też potrafi ostro zasuwać ;). Maciek zajął 3-cie miejsce.

Pozdrawiam też całą forumowo-Subarową brać. Oprócz ścigania, czas spędzony z Wami mocno wpłynął na wyjątkowość tego szczegónego dnia (co się naśmiałem to moje :)))) ).

Filmik od ekipy z Rościszowa

Niestety ale nie udało mi się sklepać żadnego efo :/ - żaden nie przyjechał. Subaryn było sporo ale efo nie. Jak są zawody na torach i lotniskach to jest ich jak mrówków a jak przychodzi do jazdy po oesach to jakoś ich nie ma. Być może akurat wszyscy kierownicy efo z klatkami w tym dniu nie mogli? Mam nadzieję że next time, będę mógł się do nich porównać. Nie myślę jeszcze o ich klepaniu ale fajnie by było wiedzieć ile ewentualnie mi do nich brakuje. Do Proto (taka prawdziwa rajdówka) już wiem ;)

Ogromnie dziękuję mojemu Serwisowi za pomoc w przygotowaniu Subaraka i sprawne ogarnianie na zawodach. Usterka z walącym tylnym kołem po pierwszym przejeździe została wyeliminowana i już bez stresu mogłem się skupić na szybkiej jeździe i nauce i na słuchaniu pilota (sic!) :)

Dawid, Bartek i Dominik po raz już nie wiem który, dali radę i bardzo mi pomogli. Zupełnie inaczej się jeździ gdy wiesz że są osoby które w razie czego zajmą się stroną techniczną. Jeszcze raz dzięki chłopaki!

Fot. Przemek Pauch

Szefem serwisu i głównym Rzecznikiem Prasowym był Przemek, ten pierwszy filmik jak mnie obróciło to jego reżyserkie dzieło ;)

Oprócz tego był w stałym kontakcie z "Bazą" i na bieżąco przekazywał gorące niusy (zdjęcia były przesyłane do HQ zanim zdążyłem wbić się na metę :) ).


Bardzo się cieszę że nareszcie wystartowałem w prawdziwym rajdzie. Wynik uważam za więcej niż satysfakconujący. Super że auto całe, tempo dobre bez zbędnego ryzyka. Czysta i płynna jazda (zapoznanie się nie liczy ;) ). Zdaję sobie sprawę że bez bardzo dobrych opon i bardzo dobrego setup'u mojego Subaraka, wynik ten nie byłby możliwy.

Widzę ile muszę się jeszcze nauczyć ale cholernie mi się podoba. Z każdym kilometrem OeSowym będzie szybciej i szybciej.

Czeka Nas teraz zima, zapowiada się niezwykle emocjonująco, w razie czego drugi zderzak już czeka w garażu :)

Sprawdziły się moje spostrzeżenia odnośnie Subaru. Jest skonfigurowany pod jazdę OeSową i tutaj czuje się jak ryba w wodzie. Rakietowe, Niskie łąki itp. to nie dla niego (i już nie dla mnie, chyba że tylko treningowo bądź charytatywnie).

Na razie chwilka oddechu i zbieranie budżetu na szybką przekładnie kierowniczą, hydrauliczny ręczny, heble. W przyszłym roku chciałbym zaliczyć kilka rajdów w Czechach, patrząc na to co udało mi się osiągnąć już teraz wiem że to tylko kwestia czasu :)

Ale mi się to podoba!!!!!!!!!!!!!!!!!  :)

Pozdrawiam

Tomek Śliwa

P.S. Zaraz się okaże że z 10 evek wystartuje na kolejnych zawodach ;)

poniedziałek, 7 października 2013

Warto marzyć! Oj warto!

Po dwóch niewiarygodnie długich latach rajdowej posuchy (nie wliczając kilku okazjonalnych startów) nareszcie przyszedł ten dzień.

MAM SUBARU TURBO!!!!!!!!!!!!!!!

Jest najlepsze na świecie. 

Jest przepiękne
Jest piekielnie szybkie
Jest klatka bezpieczeństwa
Jest mega i...

JEST MOJE!

Z dumą i ogromną radością przedstawiam następczynię jedynej i niezapomnianej Czarnej Bestyi:




Prawdziwa BIAŁA BESTYIA!

Minął trochę ponad tydzień a mnie już udało się zdobyć dwa puchary w zawodach. W debiucie w Legnicy w zawodach Mini - Max wygrałem klasę i generalkę - Mega udany debiut nowym potforem.



A w ostatnią niedzielę zająłem III miejsce na Mistrzostwach Wrocławia na Niskich Łąkach:


Gratulacje dla kierowników Subaryn, tym razem musiałem uznać Waszą wyższość, następnym razem powalczymy ponownie, ale bedę już lepiej przygotowany :)


A teraz trochę o samym Subaru.

Jest bardzo szybkie ale też narowiste i krnąbrne. Wybacza wiele ale potrafi zaskoczyć. Potrzebuję trochę czasu aby go ogarnąć i odrdzewieć po tak długim bezturbowym okresie.

W czasie zawodów wyszło kilka rzeczy które wymagają poprawek ale to bedzie realizowane krok po kroku. Na pierwszy ogień idzie kubeł, nie jest idealny dla mnie ale wkrótce się to zmieni.

Ulepszenia wymagają hamulce (dwu tłoczek jest fajny ale na zimę - TYLKO). Ale to na wiosnę.





Przekładnia nie jest za szybka, dobry mam trening szybkiego kręcenia rączkami, też przydałoby się to ogarnąć.

Zawias taki sam jak w Type-R czyli Kayaba AGX - już zapomniałem jak twardo jeździ się nią po zwykłych drogach.

Obecnie ma 320 koni i 400 Niutonów. Bardzo zbliżone wartości do Type-R ale wydaje mi się że jest szybszy, dużo szybszy.

Tak lecieliśmy na niskich łąkach:



Dwie największe bolączki GC8 mam wyeliminowane: skrzynia 6mt z DCCD oraz silnik z STi New Age są na pokładzie.



Pojechałem kupić to auto z myślą o szybkim GC8 z klatką a trafiłem na profesjonalną rajdówkę.



Jako że mam profesjonalną klatkę bezpieczeństwa, otwierają się przede mną nieznane dotąd horyzonty. Będę mógł startować w zawodach typu Kryterium Kamionki oraz w Walimiu. To już prawdziwe OeSy między drzewami i przepaściami.

Planuję wystartować w Walimskiej Jesieni 26.10.2013

Lista zgłoszeń robi wrażenie

Nie zamierzam (jeszcze ;) ) sklepać wszystkich, to zupełnie inny świat niż ten z którym miałem dotychczas do czynienia. Podejdę do tego startu z pokorą. Tutaj można stracić coś więcej niż kawałek zderzaka ;) czy kierunkowskaz.

Nie mogę się doczekać tego rajdowego debiutu. Cieszę się bo zauważyłem że Biała Bestyia dużo bardziej preferuje biegi od trójki w górę :) Cóż, nie pozostaje nic innego jak przekonać się o tym osobiście.


Ogromnie się cieszę że wróciłem. Dziękuję wszystkim za dobre słowa. Czarna Bestyia już była, teraz czas na kolejny level. Fura jest, zawody są, tylko kierownik musi dać radę. A jak będzie to się zobaczy.

Do zobaczenia na Oesach! :)


Tomek


P.S. A przy okazji mała reinkarnacja mojego bloga, się dzieje!

Dołącz do Nas na Facebooku