poniedziałek, 2 listopada 2009

Szaleństwo na Rakietowej

We wtorek byłem z Marcinem (posiadaczem takiego Type-R'a jak mój) i kilkoma osobami na Torze na ul. Rakietowej, obok lotniska.

Gdy tam jechałem padał deszcz ale przelotnie. Ku mojemu zaskoczeniu jak przyjechałem na miejsce było suchutko. Lecz po chwili zaczęło padać. Po prostu rewelacja. naszym planem było zrobienie sesji zdjęciowej i nakręcenie kilku filmików (były 2 kamerki, jedna z przyssawką na bocznej szybie).



Deszcz krótko padał ale zostawił sporo wody na torze. Warunki do szaleństw były idealne. Specjalnie do ślizgania się i fruwania bokami założyłem na tył juz mocno zużyte Potenzy RE 070 (pamiętają jeszcze srebrnego WRX-a :) ).

Pierwsze 30 minut to ciągłe bączki, wypadnięcia na trawę, bardziej bądź mniej kontrolowane poślizgi, obracało nas dosyć mocno. Po krótkiej naradzie doszliśmy do wniosku że spinamy dyfry i się zaczęło...



jeździliśmy i jeździliśmy jak szaleni z każdą minuta coraz lepiej i lepiej, pięknie pokonując bokami zakręty. Szczególnie dużo ćwiczyliśmy na dużym rondzie po którym przejechałem w ciągłym poślizgu 1,5 kółka! Ze spiętymi dyframi było łatwiej utrzymać samochód w ryzach bez ryzyka obrócenia i zrobienia bączka.

Moment w którym zaczyna wychodzić, jest niesamowity. Po kilkudziesięciu próbach już wiesz jak się zachowa samochód i lecisz w poślizgu z ogromnym bananem na twarzy. Wrażenia bezcenne.

Filmików jeszcze nie mam lecz na pewno będę miał i może skleję z nich coś ciekawego i zamieszczę tutaj linka. Póki co jest kilka zdjęć (pozdrawiam Mariusza i Kasię, dzięki za fotki):

Zdjęcia z Rakietowej

Pierwszą godzinę bawiliśmy się ile wlezie a drugą to już jeździliśmy trasę na czas (chociaż tutaj poślizgów nie brakowało). Inaczej jeździ się gdy nie masz wytyczonej trasy i robisz co chcesz gdzie chcesz a inaczej jak jest określony odcinek.

Cholernie dużo sie nauczyłem o moim samochodzie w takich warunkach. Mimo iż były to tylko 2 godziny treningu (i zabawy :) ) wyniosłem z tego jedna dużą lekcję. Na mokrym gdy w zakręcie Type-R zaczyna się składać bokiem (początkowo wpada w malutką podsterowność- dzięki łysym potenzom z tyłu- a potem dopiero nadsterowność) MUSISZ dać gaz!!! Musisz bo jak tego nie zrobisz to bączek murowany, a jak się to zrobi to co prawda nadsterowność może być nieco większa ale wówczas można nim sterować (kierownica i gaz) i nie obróci nas i nie wyleci się z zakrętu (no chyba ze przesadzi się z gazem). Dla wielu kto to czyta jest to oczywiste i ja też o tym wiedziałem ale spróbujcie sobie pojechać na tor po mokrym z dużą szybkością w zakręcie i przy składaniu się samochodu jeszcze dać gaz, bez treningu z pewnością bardzo niewielu ludziom się to od razu udawało. Trzeba pokonać strach i psychiczne opory, jak to zrobisz to przekonasz się ze wcale nie jest tak strasznie i potem próbujesz znowu i znowu (oczywiście kilka razy mi nie wyszło ale w końcu na tym polega trening).


Zdj. Obydwie Subaryny

Dobrze że mieliśmy takie warunki bo po suchym nie byłoby takiego funu i opony dostałyby mocniej po dupie. Rozmawialiśmy o tym z Marcinem (tym od Type-R'a) i stwierdziliśmy ze obaj sporo sie nauczyliśmy po tym jednym treningu a co dopiero by było gdybyśmy tak trenowali 3 razy w tygodniu po 2 godziny? Po miesiącu na pewno byśmy dużo lepiej jeździli. I tego właśnie w mojej obecnej sytuacji mi najbardziej brakuje- TRENINGU. Na zawodach raz ze jest zbyt mało jeżdżenia aby coś porządnie potrenować to w dodatku jak się walczy o czas to nie chce się ryzykować za bardzo bo można pogrzebać swoje szanse jak coś wyjdzie źle. Niestety takie treningi to pewien koszt na który chwilowo nie mogę sobie pozwolić (od czasu do czasu tak ale 3 razy w tygodniu to jeszcze nie) i przydałby się jakiś sponsor.

W najbliższym czasie pojawi sie kilka zmian w Imprezie. Nowe amory Kayaba AGX na przód, jak wyeliminuję check engine bo się świeci to będzie strojenie (nareszcie), do regeneracji mam jeszcze układ kierowniczy, bo cieknie z uszczelniaczy płyn, porządnie będzie zrobione przednie zawieszenie, geometria już nie powinna uciekać, wymiana oleju i filtra, wymiana płynu hamulcowego na MOTUL jak coś zostanie to świece i przewody hamulcowe w stalowym oplocie i moze tarcze hamulcowe na przód.

Na razie tyle

Pozdrawiam

P.S. Zdjęcia wykonane przez fliper nx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dołącz do Nas na Facebooku