
Po zrobieniu strojenia, co mam nadzieję będzie już wkrótce, jestem pewien że Type-R będzie jeszcze szybszy i bardziej dynamiczny więc i OS-y będziemy lecieć szybciej bo próba "Głęboka" była miejscami ostro pod górkę i mimo teoretycznych 300 koni to Type-R nie napędzał się tak jak bym tego chciał (chociaż od koni akurat to nie zależy tylko od niutonów i przebiegu krzywej wykresu momentu obrotowego). A jak jeszcze dojdzie podtrzymanie turbo i procedura startu to jestem pewien że na Głębokiej 5 sekund będę mógł urwać.
Jak widać na filmiku oczywiście nie leciałem pełną bombą tylko skupiałem się szczególnie na odpowiednim torze jazdy (w miarę możliwości) oraz na wyjściach z zakrętów. Chciałem też sprawdzić trzymanie opony w wolniejszych zakrętach (piszczą niemiłosiernie) i do tego jeszcze ćwiczyłem hamowanie lewą nogą (jeszcze dużo treningu potrzebuję aby to opanować w miarę dobrze).

Mam jeszcze małe kłopoty z odpowiednim dobraniem biegu lecz to przyjdzie naturalnie wraz z coraz większą ilością pokonywanych kilometrów OS-owych, których tak na prawdę w swojej karierze przejechałem bardzo mało.

Zdj. Cała ekipa - załoga + serwis i ekipa filmowa - pozdrawiam :)
Trochę miałem obawy co do mojej jazdy OS-owej (bądź jak kto woli mini Os-owej bo to zdecydowanie krótsze odcinki). Wcześniej prawie wszystko latałem po parkingach, placach. Rzadko miałem okazję wykorzystać całą drogę i lecieć bombą pomiędzy drzewami i istniało ryzyko że o ile placyki, parkingi itp. nie są dla mnie już jakimś wyzwaniem, to taka OS-owa jazda między drzewami niekoniecznie może być czymś co mi się spodoba i że najnormalniej w świecie będę się bał jechać max ostro.

Ogromnie się cieszę że nic takiego nie miało miejsca. O ile w zeszłym roku odcinek "Głęboka" pojechałem bardzo zachowawczo, to w tym roku poleciałem na prawdę pełną bombą i cholernie mi się podobało. Szkoda tylko że tak krótko. Gdy wiem jaki mam przejechać zakręt to jestem w stanie pojechać bardzo szybko i wtedy nie ma strachu i odpuszczania. Było tak teraz i pomimo niezłego slajda na zakręcie lewy trzy długi zacisk, nawet na setną sekundy nie odpuściłem gazu tylko zrobiłem lekką kontrę, z czego to ogromnie jestem zadowolony.

Dzięki temu doświadczeniu bardzo pozytywnie patrzę na przyszłe starty np. w Kamionkach, Czechach. Jedyną niewiadomą to termin. Wszystko zależy od budżetu, który obecnie marnie wygląda. Może się okazać że pojadę jeszcze w tym roku a może dopiero w następnym sezonie. Zobaczymy jak będzie.
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz