Czytam różne wiadomości ze świata Rajdów i w ostatnim czasie natknąłem się na kilka smutnych artykułów:
Kłopoty z budżetem
P-G Andersson zbiera budżet
Per-Gunar Andersson- brakuje 2 milionów Koron
Galli nie ma kasy
Nie są to może kierowcy ze ścisłej czołówki światowej lecz sporo osiągnęli a mimo to mają duże problemy ze znalezieniem sponsorów. Piszę o tym nawiązując do mojego wcześniejszego posta: Na cholerę nam sponsorzy?
Powyższe artykuły jedynie potwierdzają moje zdanie i utwierdzają w przekonaniu że jak chcesz jeździć w rajdach to rozwiń swój biznes tak aby być swoim sponsorem. A bieganie w gajerku na spotkania od prezesa do prezesa zostaw tym, którzy uważają że sponsor to podstawa i najczęściej najbardziej narzekają, jak to ciężko go złapać (nie tak dawno też narzekałem na sponsorów ale już nie :) ).
Przypomnę jeszcze raz Michała Sołowowa. Jest to dla mnie wzór do naśladowania jeśli chodzi o podejście do Rajdów. Jeździ gdzie chce, czym chce, sprzęt ma topowy, nie oszczędza na oponach i innych takich. Nie ma stresu że nie dopiął budżetu, regularnie startuje w rajdach, okleja rajdówkę jak chce itp. Chcę aby tak wyglądało moje rajdowanie.
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz