poniedziałek, 31 stycznia 2011

Mój pierwszy raz.

Jak już wcześniej pisałem miałem okazję sprawdzić się w roli pilota (i nie chodzi o samoloty :) ). Złożyło się na tą wyjątkową okoliczność kilka rzeczy.

Przede wszystkim w Subaru zepsuła się skrzynia. I tak jestem bardzo zadowolony że wytrzymała aż tyle, czyli sporo lat ciągłego upalania. Więc czasowo nigdzie nie startuję.

Mój kumpel Darek akurat wybierał się do Poznania na Super OES 29.01.2011. Jest to impreza sportowa o charakterze rallysprintu. Nie KJS, nie rajd tylko rallysprint. Wszystko miało miejsce na Torze Poznań. Początkowo miałem jechać jako kierowca z lawetą z Audi S3 (samochód Darka) na pokładzie, jednak pojechaliśmy S3 na kołach. Chciałem tam pojechać i zobaczyć jak to wszystko wygląda.

We wcześniejszych postach pisałem że KJS-y są OK jednak chciałbym pójść już wyżej. Większe prędkości, szybsza jazda, większe wyzwania. Super OES w Poznaniu doskonale spełnia te kryteria. Chciałbym m.in. tam startować (jako kierowca) i dlatego postanowiłem zrobić wycieczkę aby zobaczyć co gdzie jak i kiedy.

Ostatni powód to wyrwanie się z domu i spędzenie fajnie czasu realizując pasję. Co udało się w 110%.

Gdy okazało się że jedziemy na kołach to wiadomym było że nie weźmiemy już nikogo więcej (nie było miejsca w Audi na więcej niż 2 osoby ) dlatego automatycznie awansowałem na pilota Darka.



Miałem spore obawy bo zazwyczaj boję się jeździć z kimś kto zasuwa niemiłosiernie, siedząc na prawym fotelu. Kilkukrotnie jeździłem na treningach z kumplami i po prostu nie jest to dla mnie przyjemność tylko ciągły strach.

Mimo to postanowiłem się przełamać i pilotować Darka. Ogromnie się cieszę że to zrobiłem. Były to dla mnie całkiem nowe doświadczenia. Z rozmów z Darkiem wynikło że bardzo pasuje mu mój sposób "dyktowania". Pierwszy raz startowaliśmy na tym torze (a nie była to tylko duża pętla tylko mnóstwo przyległych uliczek). Za pierwszym przejazdem 3 razy nie do końca wiedzieliśmy jak jechać, lecz potem już nie było z tym problemu.

W początkowych przejazdach robiliśmy sporo błędów w tym kilka grubych, lecz potem już było dużo dużo lepiej, Darek się rozkręcał i ja też :)

Tak to wyglądało z zewnątrz (jest kilka ujęć z czerwonym Audi S3):



Czasy były coraz lepsze. Ostatecznie zajęliśmy 6 miejsce w klasie i 13 w generalce, co nas bardzo ucieszyło. Byliśmy najlepszą załogą z Dolnego Śląska (pozdrawiam S2nake'a w S2 i Pawła w RA) i mamy już pierwsze doświadczenia z Super OES'em. Zapłaciliśmy frycowe - początek wcale nie był taki prosty a na koniec przytrafił się kapec.

Ogólnie bardzo mi się podobało. Organizacja super (pozdrawiam Dyrektora Tomka i zastępcę Magdę :) ), mimo uczestnictwa ponad 100 załóg! wszystko szło szybko i płynnie. Przejechaliśmy 5 razy odcinek który miał ponad 5 kilometrów długości!



Ekipa z Wrocławia została przywitana bardzo serdecznie. Od początku czułem się jakbym był "u swoich". Dziękuje za pomoc Krzyśkowi Białasowi i Agnieszce Kujawie. No i ogromny szacun dla Oryniaka, że specjalnie przejechał 400 km w dwie strony aby nas dopingować.

Warto było usiąść na gorącym fotelu i przekonać się jak to jest być pilotem. Nie jest to takie hop siup. Teraz z większym zrozumieniem będę patrzył na mojego pilota ;)

Był to bardzo fajnie spędzony dzień, dużo się nauczyłem. Pokonałem nawet strach i momentami nawet starałem się poganiać Darka do szybszej jazdy :)

Mimo wszystko wolę być kierowcą.

12.02.2011 jest kolejna runda Super OES'u. Jeśli nie naprawię do tego czasu Subaru to pewnie znów zawitam na prawym u Darka.

Nakręciłem onboarda z jednego z naszych przejazdów.



Pozdrawiam

Tomek Śliwa

3 komentarze:

Dołącz do Nas na Facebooku