niedziela, 30 stycznia 2011

Nowe doświadczenia.

Jak pisałem wcześniej miałem okazję prowadzić pierwszy raz w życiu (na lince się nie liczy :)))) ) EVO. Była to wersja VI już z tymi wszystkimi komputerowymi wspomagaczami. Co prawda ten egzemplarz potrzebuje jeszcze dopieszczenia (podobnie jak mój Type-R) mimo to mogłem porównać je z Subaru.

Rzecz miała miejsce we czwartek na naszym treningu Rajdowalnia.pl

Nie jechałem na 100% bo nie znam możliwości auta a po drugie to nie mój samochód. Jednak nie jechałem też jak dziadek do kościoła ;)

Oto on:


Zdj. Kasia Wojtiuk, kierowca Mikołaj Kwiatkowski


Jest szybki, dobrze hamuje, zwraca mocno na siebie uwagę, wali marchewy, dźwięk wydechu przeraża...

Ten samochód jest po prostu...

...NUDNY!

Nic się w nim kompletnie nie dzieje. Dla kogoś kto chce walczyć o dziesiąte części sekundy, jeździć tylko na czas i mieć ułatwiacza w postaci AYC, to ten samochód jest Super!

Dla mnie jest po prostu szybki (i podkreślę, nie ja jestem szybki tylko ten samochód jest szybki). Jadę i przy pewnej prędkości skręcam, gotowy jestem na lekką kontrę, na wypadek gdyby uciekał tył i lewa noga w pogotowiu. Nic takiego się jednak nie dzieje i nie stanie. Systemy dbają aby wejść w zakręt bardzo szybko (trzeba to przyznać)bez żadnych poślizgów. W Subaru przy tej prędkości już dawno by mi najpierw płużył przodem a potem wszedłby w nadsterowność ustawiając się do zakrętu. W Evo nie dzieje się nic, po prostu skręca i przeciążenia są akurat niezłe.

Jest jednak i ta druga strona. Do tej pory byłem pewien że Evo nie jest podsterowne, że nie wypluwa przodu. Subaru jest i trzeba z tym niekiedy ostro walczyć. Tego dnia było mokro i ku mojemu zdziwieniu jak się przesadzi z prędkością przy wejściu w zakręt to Evo płuży przemasakrycznie! Jest to nawet gorsze niż w Subaru, bo w Subaru najpierw płuży a potem leci bokiem w nadsterowności i wprawny kierownik jest w stanie z tego wyjść z nie dużą stratą czasową. Natomiast Evo jak płuży to płuży do momentu aż się na tyle wytraci prędkość żeby normalnie skręcić. Można zapomnieć o nadsterowności (chyba że ją specjalnie sprowokujesz np. ręcznym). Albo skręcisz od razu albo jak jest za szybko to płuży i po chwili dopiero skręci. NUDY!

Teraz już wiem jak się jeździ Evo (przynajmniej mam minimalne pojęcie bo jechałem tylko kilka kółek). Nie pasuje mi ten samochód ni w ząb. Nie trzeba mieć ogromnych umiejętności aby jechać szybko Evo. Teraz to już wiem i cholernie się cieszę, że mam Subaru. Dlaczego?

Bo Evo z AYC nie zrobi tego w taki sposób:



W najlepszym razie będzie troszkę szybsze, ale czy zawsze tylko o to chodzi?


W następnym poście opiszę mój debiut jako...

...pilota!

Wiem że dla części z Was drodzy czytelnicy będzie to sporym zdziwieniem lecz mnie się podobało.

Pozdrawiam

Tomek Śliwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dołącz do Nas na Facebooku