Power Stage Bednary uważam za jedne z najlepszych zawodów jakie jechałem EVER!
Organizacyjnie było kilka potknięć, ale bardzo szybko organizator zareagował na sugestie zawodników i na następnych zawodach ma być wiele rzeczy poprawionych.
Ledwo skończyły się jedne zawody a już za tydzien jedzie druga runda. Planuję w niej wystartować.
Ale wróćmy do pierwszej rundy. Wynik rozczarowujący, popełniłem błąd z doborem opon na drugim przejeździe, nie założyłem medii (pierwszy przejazd na zimówce, bardzo ciężkie warunki, ślisko, miejscami lód i śnieg), jednak wyszło słońce i wszystko bardzo szybko się roztopiło. Byłem pewien że utrzyma się to jeszcze przy drugim przejeździe a okazało się że wszędzie było mokro czyli idealne byłyby medie albo nawet deszczówki bo miejscami sporo wody było. Nauczka na przyszłość.
Generalnie to zostaliśmy rozjechani przez evo. Nie było do nich absolutnie podejścia. Traciłem od 20-30 sekund na przejeździe (pomimo tego że próba miała 7,5 kilometra to spora strata). Co prawda efki były przemega nadłubane, z profesjonalnym serwisem jak na Mistrzostwach Polski!
Ale nie ma co załamywać rąk, były to moje pierwsze zawody na tym torze, pierwszy raz jechałem na płytce (muszę wykorzenić kilka nawyków, które przeszkadzają w płynnej jeździe). Przy technicznych odcinkach nie było problemów ale przy szybkich nie czułem się pewnie na mega dohamowaniach (zdecydowanie można było później hamować), element do poprawy.
W klasie byłem 17, w generalce 21. bardzo mocna obsada. Nie udało się osiągnąć celu (pierwsza dziesiątka) ale nie jestem z tego powodu załamany. Wszystko ale absolutnie wszystko wynagrodziła mi trasa. Po prostu super mi się jechało, świetne wrażenia, fun przeogromny:
Tak to wyglądało od środka ;)
A tak wyglądał nasz przejazd z zewnątrz :
Ogólnie świetne zawody, dlatego chciałbym pojechać cały sezon. Już 14 lutego II runda. Mam nadzieję, że pogoda będzie taka jak w pierwszym przejeździe. Wówczas 600 konni w lancerach będzie bardziej przeszkadzać niż pomagać.
Pozdrawiam
Tomek
Tomek Śliwa Blog
piątek, 6 lutego 2015
piątek, 30 stycznia 2015
Atakujemy Bednary.
Do końca nie było wiadomym czy pojadę na POWER STAGE BEDNARY.
To nowy cykl zawodów organizowanych w Bednarach (30 km od Poznania) na lotnisku gdzie powstało niedawno ogromne centrum doskonalenia jazdy Sobiesława Zasady.
Są to pierwsze zawody z całego cyklu w tym roku (będzie 8 eliminacji ). Pierwsze zawody odbyły się w grudniu, zaraz po SuperOesie Wigilijnym w którym po raz pierwszy leciałem odcinek bombą w nocy. Elektrownia bardzo się przydała.
foto by Bartek Żywiarski
Start w Bednarach nie do końca był pewny, a na prawdę udało się na ostatnią chwilę. Jak pisałem wcześniej, wymieniana była szpera przednia na płytkę:
Po drodze pojawiło się kilka problemów z okablowaniem i troszkę się to przedłużyło (kable ze skrzyni biegnące niedaleko turbo to na prawdę nie jest dobry pomysł). Na szczęście chłopaki z
Yaco Motorsport ogarnęli temat bez problemu i dzięki temu będę mógł wziąć udział w tych niesamowicie obsadzonych zawodach.
Jeśli spojrzycie na listę zgłoszeń:
POWER STAGE BEDNARY
To można zauważyć że w mojej klasie zapisanych jest 50 słownie: PIĘĆDZIESIĄT!!! samochodów.
98% to Subaru i Evo. Coś nieprawdopodobnego! 50 aut w najmocniejszej klasie. GRUBO! Bardzo GRUBO!
Wyczytałem, że startować będą też wymiatacze z Toru Kielce (strasznie się efkami tam tną). Nie pamiętam aby jakiekolwiek zawody miały tak mocną stawkę. Zapowiada się, że wystartują tam najlepsi kierowcy amatorzy w Polsce. Będzie to niebywała okazja aby powalczyć z najlepszymi. Nie mogę się doczekać startu.
Już teraz wiadomym jest iż trasa będzie bardzo szybka (co nie do końca mi pasuje). Wystarczy spojrzeć jak było na zawodach w grudniu:
Onboard z Subaru GC8 (w budzie Type-R), mega fajnie zrobione auto.
Bardzo długie odcinki, prawie 5 minut na przejeździe i to po suchym!
Mam nadzieję że będzie bardzo mokro, w takich warunkach moje braki w mocy a szczególnie w momencie obrotowym, w porównaniu do konkurentów, nie będą aż tak bardzo odczuwalne. Mam też w miarę dobre opony na takie warunki, skilla też nie powinno brakować. A jak będzie z aurą to zobaczymy. Jak będzie sucho to wcale nie zdziwiłbym się gdybym dostawał bęcki 10-12 sekund na jednym odcinku (niektórych rzeczy się po prostu nie przeskoczy ;) ). A po mokrym, śliskim, zdradzieckim... może się zdarzyć wszystko :)
Wyruszamy o 5 rano. Mam nadzieję że Masakrator nie dostanie żadnej zadyszki i cało dojedziemy do mety. Byłoby super załapać się do pierwszej 10-tki ale zdaje sobie sprawę, że mocno to zależy od warunków. W każdym bądź razie mam nadzieję na dużo jazdy i ostrą rywalizację.
Będzie się działo!
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
To nowy cykl zawodów organizowanych w Bednarach (30 km od Poznania) na lotnisku gdzie powstało niedawno ogromne centrum doskonalenia jazdy Sobiesława Zasady.
Są to pierwsze zawody z całego cyklu w tym roku (będzie 8 eliminacji ). Pierwsze zawody odbyły się w grudniu, zaraz po SuperOesie Wigilijnym w którym po raz pierwszy leciałem odcinek bombą w nocy. Elektrownia bardzo się przydała.
foto by Bartek Żywiarski
Start w Bednarach nie do końca był pewny, a na prawdę udało się na ostatnią chwilę. Jak pisałem wcześniej, wymieniana była szpera przednia na płytkę:
Po drodze pojawiło się kilka problemów z okablowaniem i troszkę się to przedłużyło (kable ze skrzyni biegnące niedaleko turbo to na prawdę nie jest dobry pomysł). Na szczęście chłopaki z
Yaco Motorsport ogarnęli temat bez problemu i dzięki temu będę mógł wziąć udział w tych niesamowicie obsadzonych zawodach.
Jeśli spojrzycie na listę zgłoszeń:
POWER STAGE BEDNARY
To można zauważyć że w mojej klasie zapisanych jest 50 słownie: PIĘĆDZIESIĄT!!! samochodów.
98% to Subaru i Evo. Coś nieprawdopodobnego! 50 aut w najmocniejszej klasie. GRUBO! Bardzo GRUBO!
Wyczytałem, że startować będą też wymiatacze z Toru Kielce (strasznie się efkami tam tną). Nie pamiętam aby jakiekolwiek zawody miały tak mocną stawkę. Zapowiada się, że wystartują tam najlepsi kierowcy amatorzy w Polsce. Będzie to niebywała okazja aby powalczyć z najlepszymi. Nie mogę się doczekać startu.
Już teraz wiadomym jest iż trasa będzie bardzo szybka (co nie do końca mi pasuje). Wystarczy spojrzeć jak było na zawodach w grudniu:
Onboard z Subaru GC8 (w budzie Type-R), mega fajnie zrobione auto.
Bardzo długie odcinki, prawie 5 minut na przejeździe i to po suchym!
Mam nadzieję że będzie bardzo mokro, w takich warunkach moje braki w mocy a szczególnie w momencie obrotowym, w porównaniu do konkurentów, nie będą aż tak bardzo odczuwalne. Mam też w miarę dobre opony na takie warunki, skilla też nie powinno brakować. A jak będzie z aurą to zobaczymy. Jak będzie sucho to wcale nie zdziwiłbym się gdybym dostawał bęcki 10-12 sekund na jednym odcinku (niektórych rzeczy się po prostu nie przeskoczy ;) ). A po mokrym, śliskim, zdradzieckim... może się zdarzyć wszystko :)
Wyruszamy o 5 rano. Mam nadzieję że Masakrator nie dostanie żadnej zadyszki i cało dojedziemy do mety. Byłoby super załapać się do pierwszej 10-tki ale zdaje sobie sprawę, że mocno to zależy od warunków. W każdym bądź razie mam nadzieję na dużo jazdy i ostrą rywalizację.
Będzie się działo!
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
sobota, 24 stycznia 2015
Spore zmiany.
Stary sezon się skończył, zaczyna się nowy. Wraz z nim pojawiły się nowe mody w Masakratorze. Najważniejszy to przejście ze szpery helikalnej na szperę płytkową na przodzie. Bardzo świeża sprawa, ni testowałem jeszcze nowego setupu. Ma być ponoć szybciej, bardziej hardcorowo ale też lepiej. Oby! Zobaczymy.
Tak wygląda moja stara szpera helicalna.
Jestem bardzo zaskoczony tym w jakim jest stanie. Wygląda jakby dopiero co była włożona do skrzyni. Przy rewizji nie było też żadnych widocznych oznak zużycia. Nic dziwnego szpery tego typu nie wymagają prawie serwisowania (trzeba pamiętać jedynie o terminowej wymianie oleju w skrzyni biegów). Na pewno jest to cecha której najbardziej będzie mi brakować. Na jej miejsce weszła wyczynowa szpera płytkowa. Stosowana już w profi rajdówkach, Lepsze rozwiązanie niż Helical LSD , szczególnie na mokrych i luźnych
nawierzchniach. Specjalnie aby to wypróbować jadę jutro na zawody. Co prawda będzie sucho i przyczepnie ale mimo to powinno się już odczuć różnicę w prowadzeniu auta. Nie mogę się już doczekać.
W tym sezonie chciałbym więcej pojeździć po imprezach krajowych, typu: Tor Poznań, Bednary, Kielce. Stawka jest tam mocniejsza (i dobrze bo trzeba się rozwijać) i przede wszystkim obiekty sporo większe od naszych dolnośląskich. Większe prędkości, większe dohamowania, dłuższe odcinki.
Podoba mi się cykl w Bednarach, ostatnie zawody grudniowe trasa bardzo szybka. Fajnie by było wziąć udział w pełnym cyklu ale o tym zadecyduje budżet. Chciałbym tam wystąpić na w miarę dobrych oponach aby mieć jakieś szanse powalczyć z czołówką, tanie to nie jest więc dlatego zobaczymy co z tego wyniknie.
Żałuję że póki co nie polatałem nic a nic po śniegu :/ Wszystko mam gotowe (nawet mega wypasiona elektrownia ledowa zagościła) a u Nas zimy brak :(
Jeśli tak dalej pójdzie to wkrótce trzeba będzie przejść znów na setup asfaltowy (heble, opony).
W miarę możliwości bedę zamieszczał więcej filmików z onboardów itp. z zawodów i treningów.
Blog odżyje, bo ostatnio go zaniedbałem.
Będzie fajnie!
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
Tak wygląda moja stara szpera helicalna.
Jestem bardzo zaskoczony tym w jakim jest stanie. Wygląda jakby dopiero co była włożona do skrzyni. Przy rewizji nie było też żadnych widocznych oznak zużycia. Nic dziwnego szpery tego typu nie wymagają prawie serwisowania (trzeba pamiętać jedynie o terminowej wymianie oleju w skrzyni biegów). Na pewno jest to cecha której najbardziej będzie mi brakować. Na jej miejsce weszła wyczynowa szpera płytkowa. Stosowana już w profi rajdówkach, Lepsze rozwiązanie niż Helical LSD , szczególnie na mokrych i luźnych
nawierzchniach. Specjalnie aby to wypróbować jadę jutro na zawody. Co prawda będzie sucho i przyczepnie ale mimo to powinno się już odczuć różnicę w prowadzeniu auta. Nie mogę się już doczekać.
W tym sezonie chciałbym więcej pojeździć po imprezach krajowych, typu: Tor Poznań, Bednary, Kielce. Stawka jest tam mocniejsza (i dobrze bo trzeba się rozwijać) i przede wszystkim obiekty sporo większe od naszych dolnośląskich. Większe prędkości, większe dohamowania, dłuższe odcinki.
Podoba mi się cykl w Bednarach, ostatnie zawody grudniowe trasa bardzo szybka. Fajnie by było wziąć udział w pełnym cyklu ale o tym zadecyduje budżet. Chciałbym tam wystąpić na w miarę dobrych oponach aby mieć jakieś szanse powalczyć z czołówką, tanie to nie jest więc dlatego zobaczymy co z tego wyniknie.
Żałuję że póki co nie polatałem nic a nic po śniegu :/ Wszystko mam gotowe (nawet mega wypasiona elektrownia ledowa zagościła) a u Nas zimy brak :(
Jeśli tak dalej pójdzie to wkrótce trzeba będzie przejść znów na setup asfaltowy (heble, opony).
W miarę możliwości bedę zamieszczał więcej filmików z onboardów itp. z zawodów i treningów.
Blog odżyje, bo ostatnio go zaniedbałem.
Będzie fajnie!
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
piątek, 15 sierpnia 2014
Czy Będzie BULGOT?! :)))))))))))))))))
Na razie nigdzie nie startuję, Masakrator jest w Poznaniu. Oprócz kilku drobnych modyfikacji będzie też strojony, jednak nie po to aby uzyskać jakieś niewiarygodne moce.
Przede wszystkim zależy mi na tym aby zwiększyć zakres użytecznych obrotów, w skrócie aby turbo wstawało wcześniej (obecnie jest to mała katastrofa, aż dziw bierze że mimo to udaje mi się kręcić takie czasy na rakietowej, szok!).
Okazało się że głównym winowajcą jest kolektor wydechowy. Ogólnie daje on radę, polepsza osiągi auta ale jego charakterystyka słabo pasuje do rajdowania i rallysprintowania. Dlatego zapadła decyzja że wrzucamy - UWAGA!
SERYJNY! Tak jest, ulepszenie mojego Masakratora będzie polegało na powrocie do serii, dla niektórych to nie do pomyślenia albo krok w tył, ja już wiem że śkośnoocy inżynierowie od FHI wiedzieli co robią wrzucając taki a nie inny kolektor do Subaryn. Oczywiście są inne, droższe, lepsze itd. ale do tych mocy co ja potrzebuję, w zupełności wystarczy seryjny.
A co się wiąże z zamontowaniem seryjnego kolektora?
BULGOT!!!
Jeżdżąc Masakratorem nie brakowało mi bulgotu, nastawiony byłem na osiągi, prowadzenie, czasy. Ale jeśli mogę mieć to wszystko i do tego jeszcze przepiękny prawdziwy dźwięk Subaru, to nie zastanawiam się ani sekundy!
Nie wiem jak bardzo będzie bulgotać, ale będzie!
Dotychczasowy dźwięk nie był zły, jak się dawało w palnik to słychać było moc:
Bez końcowego tłumika wrażenie było jeszcze większe (odpadł mi dwa razy :/ )
Nie było źle ale jednak BULGOT BOXERA TURBO RZĄDZI!
Nie wiem czy będzie taki fajny jak w niezapomnianej Czarnej Bestyi ale będzie!
Przy okazji poprawione będzie chłodzenie i izolacja cieplna, dojdzie jakiś zegar, kompozytowa maska już czeka pomalowana w garażu, czekamy na większy wlot.
Mam nadzieję że nie będzie żadnego fuck up'u i 13 września pojawimy się na wlta na rakietowej, trzeba nadgonić stawkę bo koledzy z Subaru niebezpiecznie zbliżają się do mnie w punktacji całorocznej.
Przez zabiegi ulepszające (mam nadzieję ;) ) musiałem opuścić jedne zawody i uciekło kilka punktów.
Oby tylko nowa charakterystyka Masakratora mi podpasowała, mam nadzieję że dam radę zbliżyć się do topowych ewek i tym samym umocnić swą pozycję Lidera Subaru na Rakietowej.
Nie mogę się doczekać. Chyba zacznę jeździć więcej wolnossakiem aby nie wypaść z wprawy :) Wszystko podobne, oprócz kilku kilogramów pod maską i w środku :D
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
kierownik Masakratora
Przede wszystkim zależy mi na tym aby zwiększyć zakres użytecznych obrotów, w skrócie aby turbo wstawało wcześniej (obecnie jest to mała katastrofa, aż dziw bierze że mimo to udaje mi się kręcić takie czasy na rakietowej, szok!).
Okazało się że głównym winowajcą jest kolektor wydechowy. Ogólnie daje on radę, polepsza osiągi auta ale jego charakterystyka słabo pasuje do rajdowania i rallysprintowania. Dlatego zapadła decyzja że wrzucamy - UWAGA!
SERYJNY! Tak jest, ulepszenie mojego Masakratora będzie polegało na powrocie do serii, dla niektórych to nie do pomyślenia albo krok w tył, ja już wiem że śkośnoocy inżynierowie od FHI wiedzieli co robią wrzucając taki a nie inny kolektor do Subaryn. Oczywiście są inne, droższe, lepsze itd. ale do tych mocy co ja potrzebuję, w zupełności wystarczy seryjny.
A co się wiąże z zamontowaniem seryjnego kolektora?
BULGOT!!!
Jeżdżąc Masakratorem nie brakowało mi bulgotu, nastawiony byłem na osiągi, prowadzenie, czasy. Ale jeśli mogę mieć to wszystko i do tego jeszcze przepiękny prawdziwy dźwięk Subaru, to nie zastanawiam się ani sekundy!
Nie wiem jak bardzo będzie bulgotać, ale będzie!
Dotychczasowy dźwięk nie był zły, jak się dawało w palnik to słychać było moc:
Bez końcowego tłumika wrażenie było jeszcze większe (odpadł mi dwa razy :/ )
Nie było źle ale jednak BULGOT BOXERA TURBO RZĄDZI!
Nie wiem czy będzie taki fajny jak w niezapomnianej Czarnej Bestyi ale będzie!
Przy okazji poprawione będzie chłodzenie i izolacja cieplna, dojdzie jakiś zegar, kompozytowa maska już czeka pomalowana w garażu, czekamy na większy wlot.
Mam nadzieję że nie będzie żadnego fuck up'u i 13 września pojawimy się na wlta na rakietowej, trzeba nadgonić stawkę bo koledzy z Subaru niebezpiecznie zbliżają się do mnie w punktacji całorocznej.
Przez zabiegi ulepszające (mam nadzieję ;) ) musiałem opuścić jedne zawody i uciekło kilka punktów.
Oby tylko nowa charakterystyka Masakratora mi podpasowała, mam nadzieję że dam radę zbliżyć się do topowych ewek i tym samym umocnić swą pozycję Lidera Subaru na Rakietowej.
Nie mogę się doczekać. Chyba zacznę jeździć więcej wolnossakiem aby nie wypaść z wprawy :) Wszystko podobne, oprócz kilku kilogramów pod maską i w środku :D
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
kierownik Masakratora
środa, 6 sierpnia 2014
Taaaadaaaaammmmmm!
Dawno nic nie pisałem, a zważywszy że mam mega furę, która super jeździ, którą troszkę ulepszyłem i że co zawody wracam z jakimś pucharkiem albo nawet trzema, wydaje się to dziwne a nawet bardzo. Jakoś tak wyszło. Nadgonię...
Więc, MASAKRATOR - oficjalna bojowa nazwa mojego Subaru STi. Podoba mi się i pasuje do tego co się dzieje.
Odkąd go mam zacząłem startować na prawdziwych odcinkach oesowych (Walim, Kamionki). Jest super! Niestety takich fajnych długich odcinków na zawodach nie ma za wiele więc startuję tez okazjonalnie na torach (np. na rakietowej, kilka razy niskie łąki). Nie jest to szczyt marzeń ale lepsza taka jazda niż żadna.
Na rakietowej jak na razie mocno prowadzę w klasie Subaru. Na 7 startów raz nie ukończyłem z powodu urwania półosi a tak to najgorsze miejsce to było drugie - 3 razy i 3 razy wygrałem. Bardzo się cieszę bo celem na ten sezon na zawodach na rakietowej jest wygranie klasy Subaru.
Przy okazji walki z Subarakami "oberwało" się kilku evkom. Doszło do tego że oprócz prowadzenia w klasie Subaru objąłem fotel lidera w klasyfikacji w klasie OPEN (wszystkie turbo i 4x4) co przy osiągach mojego Subaru i przeogromnej różnicy w cenie w porównaniu do konkurencji, jest dla mnie ogromnym sukcesem. Po ostatniej rundzie spadłem na II - gie miejsce ale i tak jestem w ścisłej czołówce. Mimo wszystko nie nastawiam się na to zwycięstwo, chcę być najlepszym kierownikiem Plejadowym.
Zdj. Stefan Wyszyński
Porównując moje dotychczasowe osięgnięcia Masakratorerm i Czarną Bestyią, muszę stwierdzić że pomimo bardzo podobnych osiągów (320 koni) Masakrator jest dużo szybszym autem. Czarna Bestyia dawało ogrom funu ale Masakrator po prostu masakruje!
Śledzę też co się dzieje w Czechach i przyznam że coraz bliżej mam aby tam wreszcie wystartować. Taki prawdziwy rajd 60-70 km oesowych to już jest mega sprawa. Jednak musiałem bardziej przygotować Masakratora aby móc wystartować w Czechach. Może uda się w tym roku.
Obecnie Mój Subarak przechodzi rewizję, jest kilka spraw do ogarnięcia. Mam nadzieję że po wszystkim będzie jeszcze bardziej niezawodny i szybszy. Jest jeszcze sporo do poprawienia, powoli biorę się za odchudzanie blach. Na prawdę będzie to fajne auto, pokażę tym wszystkim niedowiarkom że nie potrzeba 400 koni i efo aby wygrywać zawody. Ale to dopiero na przyszły sezon, bo jest jeszcze kilka słabych punktów, które trzeba wyeliminować.
Kilka filmików z rakietowej z zawodów, na prawdę juz teraz fajnie jeździ a co będzie jak go ulepszę? :)
A tak można się nim bawić :)
Przez miesiąc póki co będę wyłączony z zawodów i jazdy ale dzięki temu wrócę mocniejszy i lepiej przygotowany.
Tym bardziej super sprawa bo szykuje się gruby projekt i super by było gdyby udało się w nim wziąć udział.
Na razie tyle. Do następnego!
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
Więc, MASAKRATOR - oficjalna bojowa nazwa mojego Subaru STi. Podoba mi się i pasuje do tego co się dzieje.
Odkąd go mam zacząłem startować na prawdziwych odcinkach oesowych (Walim, Kamionki). Jest super! Niestety takich fajnych długich odcinków na zawodach nie ma za wiele więc startuję tez okazjonalnie na torach (np. na rakietowej, kilka razy niskie łąki). Nie jest to szczyt marzeń ale lepsza taka jazda niż żadna.
Na rakietowej jak na razie mocno prowadzę w klasie Subaru. Na 7 startów raz nie ukończyłem z powodu urwania półosi a tak to najgorsze miejsce to było drugie - 3 razy i 3 razy wygrałem. Bardzo się cieszę bo celem na ten sezon na zawodach na rakietowej jest wygranie klasy Subaru.
Przy okazji walki z Subarakami "oberwało" się kilku evkom. Doszło do tego że oprócz prowadzenia w klasie Subaru objąłem fotel lidera w klasyfikacji w klasie OPEN (wszystkie turbo i 4x4) co przy osiągach mojego Subaru i przeogromnej różnicy w cenie w porównaniu do konkurencji, jest dla mnie ogromnym sukcesem. Po ostatniej rundzie spadłem na II - gie miejsce ale i tak jestem w ścisłej czołówce. Mimo wszystko nie nastawiam się na to zwycięstwo, chcę być najlepszym kierownikiem Plejadowym.
Zdj. Stefan Wyszyński
Porównując moje dotychczasowe osięgnięcia Masakratorerm i Czarną Bestyią, muszę stwierdzić że pomimo bardzo podobnych osiągów (320 koni) Masakrator jest dużo szybszym autem. Czarna Bestyia dawało ogrom funu ale Masakrator po prostu masakruje!
Śledzę też co się dzieje w Czechach i przyznam że coraz bliżej mam aby tam wreszcie wystartować. Taki prawdziwy rajd 60-70 km oesowych to już jest mega sprawa. Jednak musiałem bardziej przygotować Masakratora aby móc wystartować w Czechach. Może uda się w tym roku.
Obecnie Mój Subarak przechodzi rewizję, jest kilka spraw do ogarnięcia. Mam nadzieję że po wszystkim będzie jeszcze bardziej niezawodny i szybszy. Jest jeszcze sporo do poprawienia, powoli biorę się za odchudzanie blach. Na prawdę będzie to fajne auto, pokażę tym wszystkim niedowiarkom że nie potrzeba 400 koni i efo aby wygrywać zawody. Ale to dopiero na przyszły sezon, bo jest jeszcze kilka słabych punktów, które trzeba wyeliminować.
Kilka filmików z rakietowej z zawodów, na prawdę juz teraz fajnie jeździ a co będzie jak go ulepszę? :)
A tak można się nim bawić :)
Przez miesiąc póki co będę wyłączony z zawodów i jazdy ale dzięki temu wrócę mocniejszy i lepiej przygotowany.
Tym bardziej super sprawa bo szykuje się gruby projekt i super by było gdyby udało się w nim wziąć udział.
Na razie tyle. Do następnego!
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
piątek, 1 sierpnia 2014
AWD CHALLENGE!!!
Powstaje ciekawa inicjatywa. Z Masakratorem zamierzam wziąć w tym udział:
"Pierwszy sezon (wersja Beta). Ścigamy się na różnych zawodach w Dolnym Śląsku (ale nie tylko, jeśli będą fajne zawody w okolicy, to jak najbardziej możemy je zaliczyć do klasyfikacji). Na razie klasyfikacja w gronie chętnych z forum-Subaru. Zobaczymy jak to się dalej rozwinie.
Udział biorą wszystkie samochody z napędem na 4 koła (AWD), jako że to forum Subaru, to najwięcej będzie Plejad ale samochody innych marek również zapraszamy (nie tylko do startów ale też do aktywnego uczestniczenia w życiu forum).
Nie ma jako takiego regulaminu, uczestnicy podlegają regulaminowi danych zawodów.
Z tytułu uczestnictwa w Klasyfikacji AWD Challenge nie jest pobierana żadna opłata.
Sezon zaczynamy we wrześniu 2014 r. kończymy w czerwcu 2015 r.
Kalendarz nie jest sztywny, wraz z pojawianiem się kolejnych zawodów uznanych przez uczestników "za fajne", rozpatrzone będzie wprowadzenie ich do kalendarza (przynajmniej z tygodniowym wyprzedzeniem aby każdy miał szansę się z tym zapoznać i ew. przygotować do startu). Jeśli jakieś zawody nie spełnią oczekiwań uczestników AWD Challenge, rozpatrzone będzie czy z nich rezygnujemy (chcemy startować w fajnych imprezach a nie "na siłę" aby męczyć auta tylko po to aby zdobyć jakieś punkty do klasyfikacji).
Do klasyfikacji będzie brana połowa rund + 1.
W zależności od ilości startujących w danych zawodach, punkty będą przyznawane wg tabelki:
Kalendarz UPDATE - dochodzi Rally Masters oraz III Radkowski Trakt, odpada Jelenia G. , Legnica:
7 września - Kryterium Kamionki
13 września - WLTA
19-20 września - Rally Masters
20-21 wrzesnia - III Radkowski Trakt
4 października - Walimska Jesień
11 października - WLTA
2 listopada - Amator Rally Walim
15 listopada - WLTA
16 listopada - Bielawa 2
7 grudnia - Jugowska Barbórka
13 grudnia - WLTA
Na poszczególne zawody zawodnicy zapisują się sami, potrzebne jest tylko info kto gdzie startuje (forum-subaru, FB).
Wszelkie ustalenia w trakcie trwania sezonu mogą zostać zmienione, jeśli spowoduje to ulepszenie AWD Challenge. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi czy pomysły, może śmiało pisać tutaj, bądź na priv. Kilka rzeczy jest narzuconych z góry ale głównie dlatego, że wkrótce ruszają pierwsze zawody. Jeśli okaże się, że coś jest nietrafione to to zmienimy. Liczę że wszelkie niejasności będziemy załatwiać w koleżeński sposób, bez spin i najeżdżania na siebie. W skrajnych przypadkach istnieje możliwość usunięcia uczestnika z klasyfikacji AWD Challenge jeśli w rażący sposób psuje atmosferę Naszej rywalizacji.
Życzę czystej i zdrowej rywalizacji i niech wygra Najlepszy! "
Zobaczymy co z tego wyjdzie, jeszcze nie wiadomo czy Masakrator będzie gotów na I rundę AWD Challenge. Na WLTA 13 września powinien być na 99%. Może być fajnie.
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
"Pierwszy sezon (wersja Beta). Ścigamy się na różnych zawodach w Dolnym Śląsku (ale nie tylko, jeśli będą fajne zawody w okolicy, to jak najbardziej możemy je zaliczyć do klasyfikacji). Na razie klasyfikacja w gronie chętnych z forum-Subaru. Zobaczymy jak to się dalej rozwinie.
Udział biorą wszystkie samochody z napędem na 4 koła (AWD), jako że to forum Subaru, to najwięcej będzie Plejad ale samochody innych marek również zapraszamy (nie tylko do startów ale też do aktywnego uczestniczenia w życiu forum).
Nie ma jako takiego regulaminu, uczestnicy podlegają regulaminowi danych zawodów.
Z tytułu uczestnictwa w Klasyfikacji AWD Challenge nie jest pobierana żadna opłata.
Sezon zaczynamy we wrześniu 2014 r. kończymy w czerwcu 2015 r.
Kalendarz nie jest sztywny, wraz z pojawianiem się kolejnych zawodów uznanych przez uczestników "za fajne", rozpatrzone będzie wprowadzenie ich do kalendarza (przynajmniej z tygodniowym wyprzedzeniem aby każdy miał szansę się z tym zapoznać i ew. przygotować do startu). Jeśli jakieś zawody nie spełnią oczekiwań uczestników AWD Challenge, rozpatrzone będzie czy z nich rezygnujemy (chcemy startować w fajnych imprezach a nie "na siłę" aby męczyć auta tylko po to aby zdobyć jakieś punkty do klasyfikacji).
Do klasyfikacji będzie brana połowa rund + 1.
W zależności od ilości startujących w danych zawodach, punkty będą przyznawane wg tabelki:
Kalendarz UPDATE - dochodzi Rally Masters oraz III Radkowski Trakt, odpada Jelenia G. , Legnica:
7 września - Kryterium Kamionki
13 września - WLTA
19-20 września - Rally Masters
20-21 wrzesnia - III Radkowski Trakt
4 października - Walimska Jesień
11 października - WLTA
2 listopada - Amator Rally Walim
15 listopada - WLTA
16 listopada - Bielawa 2
7 grudnia - Jugowska Barbórka
13 grudnia - WLTA
Na poszczególne zawody zawodnicy zapisują się sami, potrzebne jest tylko info kto gdzie startuje (forum-subaru, FB).
Wszelkie ustalenia w trakcie trwania sezonu mogą zostać zmienione, jeśli spowoduje to ulepszenie AWD Challenge. Jeśli ktoś ma jakieś uwagi czy pomysły, może śmiało pisać tutaj, bądź na priv. Kilka rzeczy jest narzuconych z góry ale głównie dlatego, że wkrótce ruszają pierwsze zawody. Jeśli okaże się, że coś jest nietrafione to to zmienimy. Liczę że wszelkie niejasności będziemy załatwiać w koleżeński sposób, bez spin i najeżdżania na siebie. W skrajnych przypadkach istnieje możliwość usunięcia uczestnika z klasyfikacji AWD Challenge jeśli w rażący sposób psuje atmosferę Naszej rywalizacji.
Życzę czystej i zdrowej rywalizacji i niech wygra Najlepszy! "
Zobaczymy co z tego wyjdzie, jeszcze nie wiadomo czy Masakrator będzie gotów na I rundę AWD Challenge. Na WLTA 13 września powinien być na 99%. Może być fajnie.
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
środa, 15 stycznia 2014
MEGA i PRZEMEGA!
Było MEGA w sobotę na zawodach wlta na rakietowej we wrocku.
Warunki na trasie były dla mnie idealne. Miałem optymalne opony, co jest w naszym amatorskim ściganiu najważniejszą sprawą, do uzyskania dobrego wyniku.
Tegoż dnia 11 stycznia, miałem też ogromne szczęście, nie pamiętam abym kiedykolwiek miał tyle szczęścia. Ale po kolei.
Pierwszy przejazd, spokojnie bez zbędnych szaleństw, na hopie gdzie była meta, przyhamowałem, nie chciałem głupio ryzykować uszkodzeń Masakratora bawiąc się w "skoki na mamutach".
Po tym przejeździe i było widać z kim przyjdzie mi rywalizować. W generalce byłem 4-ty (omg znowu to 4-te miejsce :/ ). Drugie miejsce miałęm w klasie OPEN (potwory z turbo i 4x4) 2,6 sekundy za N-kowym efo, czyli 4 playstationy objechane. Całkiem niezły początek. Ale było to dopiero preludium do akcji jakie działy się później.
Drugi przejazd dużo lepiej, na hopie już nie hamowałem, tylko tuż przed metą odpuszczałem gaz. Czas poprawiony o prawie 2 sekundy (sporo!), jednak konkurencja nie spała i tym razem 5-te miejsce w generalce, 3-cie w OPEN i 1-sze w Subaru.
Trzeci przejazd to urwanie kolejnych 1,3 sekundy - przemogłem strach na szykanie i na 4-tym biegu już się w nią wbijałem.Efekt: 4-ty w generalce. Jest progres i ciągła poprawa, lubię jak tak idzie.
Pomimo tego, że wygrywałem klasę Subaru, musiałem mieć się bardzo na baczności bo tylko kilka sekund za mną był Przemek Włodarski w STi New Age.
Rozpoczął się 4-ty przejazd i leciałem swoim tempem, pewnie zmierzając do mety, gdy nagle na jednym z zakrętów pojawiło się na trasie kilka opon, nie było czasu na reakcje i wziąłem jedną z nim między koła, przez chwilę myślałem że zabrałem ją ze sobą, bo mam płytę i prześwit jest troszkę mniejszy, zwolniłem, kompletnie się zdekocentrowałem i stałem się tylko wyczuć czy mam pod sobą tą oponę czy nie. Na szczęście na takie sytuacje, jest dobre rozwiązanie regulaminowe zawodów i po dojechaniu do mety ponownie ustawiłęm się na starcie aby powtórzyć przejazd.
I się zaczęło...
Stoję sobie spokojnie, zastanawiam się jak tu zrobić aby zaraz po starcie nie wpaść w turbodziurę (start był trudnym technicznie zadaniem, stało się pod namiotem, takim wąskim i od razu po starcie trzeba kręcić w prawo na prostą, nie mogłem użyć procedury bo bym wyleciał do przodu w opony) i wymyśliłem że przytrzymam i strzelę ze sprzęgła jak wyjadę na prostą. jeszcze koledzy mnie dopingowali, więc dodatkowo miałem boosta ;)
No i zrobiłem jak sobie wymyśliłem, tylko że zamiast polecieć pełnym piecem na wprost po wyjściu z namiotu, zmasakrował mnie Masakrator i zaczął iść pełnym slajdem, po drodze taranując 3 pachołki. Rzeczony slajd przeszedł w spina (takie coś że już nie leci się bokiem tylko obraca się auto tyłem do kierunku jazdy) i w taki o to efektowny sposób kierowałem się w stronę trawy i taśmy za którą stali kibice. Zdążyłem odpuścić gaz i po mocnym zwolnieniu skręciłem w lewo wracając na trasę, 6 sekund uciekło jak nic.
Durnota z mojej strony, na szczęście nie próbowąłem nadrabiać tylko jechałem dalej swoim tempem w myślach zastanawiając się czy nie spadnę za dużo w klasyfikacji. Aż w końcu przy jednym winklu wiedzę machających marschalów abym zwolnił a zaraz potem ukazały się pięknie rozrzucone opony na mej trasie. Kolega jadący przede mną zrobił mi mega prezent i potrącił opony w wyniku czego musiałem po raz drugi powtarzać przejazd. Nareszcie szczęście się do mnie uśmiechnęło :)
Przejazd ten za trzecim razem już się udał (bo byłem już sam na trasie) i przy okazji wykręciłem swój rekord a w sumie 2-gi czas całych zawodów. Do Evo brakowało mi TYLKO 0,67 sekundy co uważam za mega wynik, biorąc pod uwagę fakt że miesiąc temu dostawałem od nich 5-7 sekund (raz chyba tylko 3s.).
Mój najszybszy przejazd:
Dzięki temu wspiąłem się w klasyfikacjach, a pomyśleć że mogłem mieć sporo w plecy. Nauczka na przyszłość, nie kombinować za dużo!
Ostatni przejazd jechałem już spokojnie, bez spiny. Jechałem swoje bez błędów ale też bez większego ryzyka jak wcześniej. Dowiozłem wynik i jestem ogromnie zadowolony z osiągnięć.
Zająłem:
I-sze miejsce w klasie Subaru
II-gie miejsce w klasie OPEN wlta
II-gie miejsce w klasie OPEN wlr
Z jednych zawodów wyjąłęm 3 puchary! Nie pamiętam aby kiedykolwiek mi się to zdarzyło.
Odbiłem sobie z nawiązką ostanio zajmowane 4-te miejsca.
Tym bardziej że stawka potforów była dosyć mocna (brakowało kilku kosmitów).
Całe zawody uważam za bardzo udane. Tradycyjnie dziękuję Dawidowi i Dominikowi za serwis.
Mogłem się skupić na gadaniu z kumplami i jeździe ;)
Firmie STRONGFLEX za to że mój bolid prowadzi się teraz super!
A dlaczego PRZEMEGA?
O tym w następnym poście :)
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
Warunki na trasie były dla mnie idealne. Miałem optymalne opony, co jest w naszym amatorskim ściganiu najważniejszą sprawą, do uzyskania dobrego wyniku.
Tegoż dnia 11 stycznia, miałem też ogromne szczęście, nie pamiętam abym kiedykolwiek miał tyle szczęścia. Ale po kolei.
Pierwszy przejazd, spokojnie bez zbędnych szaleństw, na hopie gdzie była meta, przyhamowałem, nie chciałem głupio ryzykować uszkodzeń Masakratora bawiąc się w "skoki na mamutach".
Po tym przejeździe i było widać z kim przyjdzie mi rywalizować. W generalce byłem 4-ty (omg znowu to 4-te miejsce :/ ). Drugie miejsce miałęm w klasie OPEN (potwory z turbo i 4x4) 2,6 sekundy za N-kowym efo, czyli 4 playstationy objechane. Całkiem niezły początek. Ale było to dopiero preludium do akcji jakie działy się później.
Drugi przejazd dużo lepiej, na hopie już nie hamowałem, tylko tuż przed metą odpuszczałem gaz. Czas poprawiony o prawie 2 sekundy (sporo!), jednak konkurencja nie spała i tym razem 5-te miejsce w generalce, 3-cie w OPEN i 1-sze w Subaru.
Trzeci przejazd to urwanie kolejnych 1,3 sekundy - przemogłem strach na szykanie i na 4-tym biegu już się w nią wbijałem.Efekt: 4-ty w generalce. Jest progres i ciągła poprawa, lubię jak tak idzie.
Pomimo tego, że wygrywałem klasę Subaru, musiałem mieć się bardzo na baczności bo tylko kilka sekund za mną był Przemek Włodarski w STi New Age.
Rozpoczął się 4-ty przejazd i leciałem swoim tempem, pewnie zmierzając do mety, gdy nagle na jednym z zakrętów pojawiło się na trasie kilka opon, nie było czasu na reakcje i wziąłem jedną z nim między koła, przez chwilę myślałem że zabrałem ją ze sobą, bo mam płytę i prześwit jest troszkę mniejszy, zwolniłem, kompletnie się zdekocentrowałem i stałem się tylko wyczuć czy mam pod sobą tą oponę czy nie. Na szczęście na takie sytuacje, jest dobre rozwiązanie regulaminowe zawodów i po dojechaniu do mety ponownie ustawiłęm się na starcie aby powtórzyć przejazd.
I się zaczęło...
Stoję sobie spokojnie, zastanawiam się jak tu zrobić aby zaraz po starcie nie wpaść w turbodziurę (start był trudnym technicznie zadaniem, stało się pod namiotem, takim wąskim i od razu po starcie trzeba kręcić w prawo na prostą, nie mogłem użyć procedury bo bym wyleciał do przodu w opony) i wymyśliłem że przytrzymam i strzelę ze sprzęgła jak wyjadę na prostą. jeszcze koledzy mnie dopingowali, więc dodatkowo miałem boosta ;)
No i zrobiłem jak sobie wymyśliłem, tylko że zamiast polecieć pełnym piecem na wprost po wyjściu z namiotu, zmasakrował mnie Masakrator i zaczął iść pełnym slajdem, po drodze taranując 3 pachołki. Rzeczony slajd przeszedł w spina (takie coś że już nie leci się bokiem tylko obraca się auto tyłem do kierunku jazdy) i w taki o to efektowny sposób kierowałem się w stronę trawy i taśmy za którą stali kibice. Zdążyłem odpuścić gaz i po mocnym zwolnieniu skręciłem w lewo wracając na trasę, 6 sekund uciekło jak nic.
Durnota z mojej strony, na szczęście nie próbowąłem nadrabiać tylko jechałem dalej swoim tempem w myślach zastanawiając się czy nie spadnę za dużo w klasyfikacji. Aż w końcu przy jednym winklu wiedzę machających marschalów abym zwolnił a zaraz potem ukazały się pięknie rozrzucone opony na mej trasie. Kolega jadący przede mną zrobił mi mega prezent i potrącił opony w wyniku czego musiałem po raz drugi powtarzać przejazd. Nareszcie szczęście się do mnie uśmiechnęło :)
Przejazd ten za trzecim razem już się udał (bo byłem już sam na trasie) i przy okazji wykręciłem swój rekord a w sumie 2-gi czas całych zawodów. Do Evo brakowało mi TYLKO 0,67 sekundy co uważam za mega wynik, biorąc pod uwagę fakt że miesiąc temu dostawałem od nich 5-7 sekund (raz chyba tylko 3s.).
Mój najszybszy przejazd:
Dzięki temu wspiąłem się w klasyfikacjach, a pomyśleć że mogłem mieć sporo w plecy. Nauczka na przyszłość, nie kombinować za dużo!
Ostatni przejazd jechałem już spokojnie, bez spiny. Jechałem swoje bez błędów ale też bez większego ryzyka jak wcześniej. Dowiozłem wynik i jestem ogromnie zadowolony z osiągnięć.
Zająłem:
I-sze miejsce w klasie Subaru
II-gie miejsce w klasie OPEN wlta
II-gie miejsce w klasie OPEN wlr
Z jednych zawodów wyjąłęm 3 puchary! Nie pamiętam aby kiedykolwiek mi się to zdarzyło.
Odbiłem sobie z nawiązką ostanio zajmowane 4-te miejsca.
Tym bardziej że stawka potforów była dosyć mocna (brakowało kilku kosmitów).
Całe zawody uważam za bardzo udane. Tradycyjnie dziękuję Dawidowi i Dominikowi za serwis.
Mogłem się skupić na gadaniu z kumplami i jeździe ;)
Firmie STRONGFLEX za to że mój bolid prowadzi się teraz super!
A dlaczego PRZEMEGA?
O tym w następnym poście :)
Pozdrawiam
Tomek Śliwa
Subskrybuj:
Posty (Atom)