środa, 6 sierpnia 2014

Taaaadaaaaammmmmm!

Dawno nic nie pisałem, a zważywszy że mam mega furę, która super jeździ, którą troszkę ulepszyłem i że co zawody wracam z jakimś pucharkiem albo nawet trzema, wydaje się to dziwne a nawet bardzo. Jakoś tak wyszło. Nadgonię...

Więc, MASAKRATOR - oficjalna bojowa nazwa mojego Subaru STi. Podoba mi się i pasuje do tego co się dzieje.

Odkąd go mam zacząłem startować na prawdziwych odcinkach oesowych (Walim, Kamionki). Jest super! Niestety takich fajnych długich odcinków na zawodach nie ma za wiele więc startuję tez okazjonalnie na torach (np. na rakietowej, kilka razy niskie łąki). Nie jest to szczyt marzeń ale lepsza taka jazda niż żadna.



Na rakietowej jak na razie mocno prowadzę w klasie Subaru. Na 7 startów raz nie ukończyłem z powodu urwania półosi a tak to najgorsze miejsce to było drugie - 3 razy i 3 razy wygrałem. Bardzo się cieszę bo celem na ten sezon na zawodach na rakietowej jest wygranie klasy Subaru.

Przy okazji walki z Subarakami "oberwało" się kilku evkom. Doszło do tego że oprócz prowadzenia w klasie Subaru objąłem fotel lidera w klasyfikacji w klasie OPEN (wszystkie turbo i 4x4) co przy osiągach mojego Subaru i przeogromnej różnicy w cenie w porównaniu do konkurencji, jest dla mnie ogromnym sukcesem. Po ostatniej rundzie spadłem na II - gie miejsce ale i tak jestem w ścisłej czołówce. Mimo wszystko nie nastawiam się na to zwycięstwo, chcę być najlepszym kierownikiem Plejadowym.

Zdj. Stefan Wyszyński

Porównując moje dotychczasowe osięgnięcia Masakratorerm i Czarną Bestyią, muszę stwierdzić że pomimo bardzo podobnych osiągów (320 koni) Masakrator jest dużo szybszym autem. Czarna Bestyia dawało ogrom funu ale Masakrator po prostu masakruje!



Śledzę też co się dzieje w Czechach i przyznam że coraz bliżej mam aby tam wreszcie wystartować. Taki prawdziwy rajd 60-70 km oesowych to już jest mega sprawa. Jednak musiałem bardziej przygotować Masakratora aby móc wystartować w Czechach. Może uda się w tym roku.

Obecnie Mój Subarak przechodzi rewizję, jest kilka spraw do ogarnięcia. Mam nadzieję że po wszystkim będzie jeszcze bardziej niezawodny i szybszy. Jest jeszcze sporo do poprawienia, powoli biorę się za odchudzanie blach. Na prawdę będzie to fajne auto, pokażę tym wszystkim niedowiarkom że nie potrzeba 400 koni i efo aby wygrywać zawody. Ale to dopiero na przyszły sezon, bo jest jeszcze kilka słabych punktów, które trzeba wyeliminować.

Kilka filmików z rakietowej z zawodów, na prawdę juz teraz fajnie jeździ a co będzie jak go ulepszę? :)





A tak można się nim bawić :)



Przez miesiąc póki co będę wyłączony z zawodów i jazdy ale dzięki temu wrócę mocniejszy i lepiej przygotowany.

Tym bardziej super sprawa bo szykuje się gruby projekt i super by było gdyby udało się w nim wziąć udział.

Na razie tyle. Do następnego!

Pozdrawiam

Tomek Śliwa





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dołącz do Nas na Facebooku