Pisałem wcześniej, że zawieszam starty, że ważniejsze dla mnie jest przygotowanie Type-R-a, że budżet mam ograniczony itp.
Wszystko to jest aktualne ale...
...nie wytrzymałem i postanowiłem że Niskie Łąki pojadę!
No cóż nie jestem taki twardy i po prostu wymiękłem. Mimo iż Impreza potrzebuje mocnego "dopieszczenia" chęć startu i prawdziwego szaleństwa na bezpiecznym torze wziął górę.
Zauważyłem u siebie że jak nie startuję to wyżywam się na drogach publicznych co jest już bardzo złym sygnałem. Od szaleńczej jazdy są tory a nie drogi pomiędzy wioskami nie wspominając o mieście późną porą.
Co prawda sprzęgło się już ślizga, rowki na oponie to już tylko wspomnienie, silnik dalej nie zestrojony...
... ale to nie ważne!
Ważne że ręczny dalej dobrze łapie więc moje nastawienie jest: 100% driftu i max. FUN z jazdy (przy okazji pewnie kilka marchew pójdzie :D ).
Dlatego też zapraszam wszystkich na Niskie Łąki w najbliższą niedzielę i pomimo iż jest jeszcze jedna konkurencyjna impreza we Wrocławiu (jak dla mnie totalny bezsens, można było Rakietową zorganizować w sobotę bądź za tydzień) to uważam że Niskie Łąki ze swoją niesamowitą atmosferą i doskonałą, podkreślę to jeszcze raz:
DOSKONAŁĄ!!!
organizacją, powinna być dla startujących i kibiców priorytetem. A o efektowność (nie mylić z efektywnością) postaram się zadbać ja! ;) (oby tylko nie padało)
CZARNA BESTIA wraca do akcji! (Przynajmniej na chwilę)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz