niedziela, 22 lutego 2009

III eliminacja Zimowego Grand Prix Wrocławia

No i po zawodach.

Miejsce: kiepskie, 6 w klasie.

Warunki: kiepskie, mega ubity śnieg i lód

Wykorzystanie możliwości Type-R -a 10% (mam na myśli moc)

Ogólnie po pierwszym przejeździe nie było źle, chyba 3 miejsce (pomimo potrącenia opony). Ale drugi przejazd już był z przygodami: opona na mecie (nie wiem jakim cudem ale była), cofanie po niedohamowaniu się po prostej, mega głęboki poślizg po rękawie na ostatnich metrach próby.

Pierwszy przejazd DCCD ustawiłem na 3 bo z wcześniejszych obserwacji wynikało że jest najlepszy na śnieg i lód. Potem pomyślałem że może ustawię go na 2 (dyfry bardziej rozpięte) bo strasznie mi przód wyjeżdżał a tyłkiem mocno nei zamiatałem. Ale tuż przed startem podjałem decyzję że zostaje na 3 i jak siepotem okazało to był mój błąd.

Na sam koniec imprezy poszalałem jeszcze trochę po torze, zczególnie ćwiczyłęm beczki i o dziwo lepiej wychodziły mi w prawą stronę co wcześniej nie miało miejsca (tylko w lewo fajnie mi wychodziło a w prawo kiepsko). Gdy wracałem z ustawiniem DCCD na 2 Impreza lepiej wchodziłą w zakręty, nie płużyłą już tak i co prawda tył bardziej mi uciekał ale przy takich prędkościach z łatwością było to do opanowania.

Na przyszłość lepiej chyba ustawiać na 2 zamiast 3 (3 to ewentualnie na miasto jak jest ślisko bo wtedy rzadko kiedy mam poślizg) lecz z drugiej strony jazda po lodzie jest ... bardzo dziwna bo za każdym razem auto inaczej się zachowuje i zauważyłem coś co mnie MOCNO zaskoczyło:

Przy rozpiętych dyfrach (DCCD na 1) przy mocnym dodaniu gazu Type-r z uwagi że 65% momentu obrotowego (albo mocy, albo tego i tego?) idzie na tył robi sie nadsterowny i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt iż ta nadsterowność pojawia siedopiero po 2 sekundach! Niby to nic odkrywczego i łątwego do przewidzenia bo w końcu lód, ograniczona mocno przyczepność i wszystko dzieje siez opóźnieniem, ale jak to doświadczyłem w praktyce to byłem zaskoczony ze trwa to aż tak długo, jeśli atakowałem beczke to już będąc po jednej stronie musiałem bardzo wcześnie dać gazu aby obrócić sie będąc po jej drugiej stronie, czyli trzeba robić coś z duzym wyprzedzeniem a nie na bierząco korygować tor jazdy bo wówczas jest po prostu za późno.

Wniosek: ćwiczyc! ćwiczyc! ćwiczyć!

Mam nadzieję że za tydzień na Niskich Łąkach nie będzie lodu tylko ewentualnie trochę śniegu albo wody bo jazda z prędkościami 10,20, 30 km/h już mi się troszkę znudziła. OBY!

Aha! Mam naklejkę na Subaru z flagą i nazwiskiem:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dołącz do Nas na Facebooku