wtorek, 10 grudnia 2013

Po Jugowskiej Barbórce.

Uczucia mieszane. Fajnie że był śnieg i SUPER że udało się przylecieć na lawecie firmowym STRONFLEX'owym busem. Ale wynik kiepściutki, jazda jeszcze gorsza, czułem się jakbym pierwszy raz jechał Subaru. Na ciasnych nawrotach zero przyczepności, płużyło, płużyło masakrycznie.

Ale najpierw się pochwalę.

Udało się nawiązać współpracę z wrocławskim producentem tulei poliuretanowych


Dzięki temu Subaru wygląda jeszcze bardziej bojowo (wcześniej zawitała "elektrownia"). Wygląd to rzecz gustu ale mnie obecne oklejenie bardzo się podoba. Wymaga jeszcze kilku upgrade'ów ale to z czasem.

Przedstawiam mojego Masakratora w barwach STRONGFLEX:






STRONGFLEX'owy zaprzęg :)


Wracając do Barbórki...

Zawody trwały do 19.00

 3-ci przejazd jechaliśmy po ciemku, co jest akurat ciekawym dla mnie doświadczeniem. Jednak mimo wszystko za długo to trwało.

Całość miała miejsce na terenie składu drewna, plac spory z kilkoma zakrętami 90-cio stopniowymi, były beczki, nawroty itp.

Mimo wszystko jeździłem głównie na 1-szym biegu, kilka razy tylko wrzuciłem dwójkę. Masakrator fruwał na lewo i na prawo po wyślizganych miejscach (czesto spod śniegu wyłaniał się lód).

Nie łatwo było opanować Subaru na tak śliskiej nawierzchni i te doświadczenie na pewno trzeba przypisać na + Jednak jazdy było zdecydowanie za mało aby móc powiedzieć że coś się nauczyłem.

Raz pomyliłem trasę, zamiast słuchać Przemka (mojego pilota) pojechałem na pamięć i się pomyliłem. Nie cierpię czegoś takiego, nawet jeśli się ma topową furę to takie błędy skutecznie oddalają od dobrego wyniku.

Na szczęście w porę pilot mnie "opieprzył" i w miarę sprawnie się nawróciłem nie tracąc aż tak dużo czasu. Tak to wyglądało:

Od 49 sekundy:




Ale była to tylko jedna składowa kiepskiego wyniku (zajęliśmy 4-te miejsce w klasie a tak na prawdę powinniśmy walczyć o zwycięstwo :/), oprócz tego kompletnie nie radziłem sobie z wolnymi nawrotami, przód mi płużył przeogromnie, testowałem też ustawiene dyfra centralnego ale efekt był daleki od moich oczekiwań.

Generalnie jestem rozczarowany wynikiem i jazdą. 3 lata przerwy bardzo źle wpłynęły na moją jazdę po białym. Muszę po prostu zewrzeć pośladki, zapomnieć o złym wyniku i jeździć, jeździć, jeździć.

Tak na prawdę nie mogę się doczekać aż w okolicach Świdnicy, Wałbrzycha, Kłodzka znów będzie śnieg i aby polatać z kolegami po zaśnieżonych OeSowych trasach. W takich warunkach prędkość jest zdecydowanie większa, nie ma płużenia przodem a każdy winkiel można przejść pięknym slajdem.

Mimo mojego niezadowolenia z mojej jazdy i z wyniku, to Jugowska Barbórka była dobrze zorganizowana. Jedyna większa wpadka to czas zakończenia ale oprócz tego była fajna atmosfera, sporo kibiców, organizatorzy widać że bardzo się starali aby było jak najlepiej. Poprawią kilka niuansów i będzie gicior.

Póki co nie planujemy startów w zawodach. Nastawiamy się mocno na treningi góskie po białym. Jak się uda coś polatać to na pewno się tym podzielę :)


pozdrawiam

Tomek Śliwa


2 komentarze:

  1. Oj tam, Tomek, lećz nami do Opola w tą niedzielę. Jest naprawdę super organizacja i super próby (mini oesy).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za info, pogadam ze sponsorem i może się uda ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dołącz do Nas na Facebooku